Po premierze.
Struny głosowe
wyciągam i tkam
siateczkę zmysłów i doznań.
Zamkniemy oczy i uniesiemy się w nich.
Po premierze.
Nie mam głosu.
A w uszach dźwięk skrzypienia teatralnych desek.
Życie.
Cudo.
PS A zdjęcia Dorotki Kolesińskiej.
Nadwornej fotograficzki.