Zdałam sobie sprawę, że już niedługo sylwester a ja jak nigdy nie mam żadnych planów. Jeszcze niby jest trochę czasu, ale tak czy siak trochę słabo.
Jakoś w tym tygodniu nie mam na nic siły, nie mam ochoty na urodziny, które są za 3 dni, nie mam ogólnie ochoty na imprezy ... Dzisiaj się śmiałam z kumplem, że chyba jest to depresja zimowa.
Mam bardzo kochanych rodziców ! Zorganizowali mi urodziny na studiach :P
Tata zrobił przepyszny tort, mama kupiła świeczki i szampana. Mam nadzieję, że mój nastrój zmieni się jak już dojedziemy do Bydgoszczy :D
PS. Tańczę na szkolnych mikołajkach... masakra