Kleszczewski las.
No.. tyle lat starań i zero jakich kolwiek skutków. To może człowieka zabić. Naprawdę.
Po ostatnich kilku dniach, i po tym co mi sie w główce ułożyło, chyba czas przerwać tą kilkuletnią, bezsensowną gre, i zacząć to robić na serio.
Tylko skąd wziąć siły? Silną wole.. O to jest pytanie.
Ale chyba ją znajde, chyba juz znajduje.. Przynajmniej mam taką nadzieje.
Ogólnie. Ostatnio. Jest. Mi. Dziwnie.
Trochę się pogubiłam w moim życiu, jestem pewna tylko jednego. A reszta, jest jak pobazgrana kartka z której nie mogę jeszcze nic wyczytać. Choć usilnie się staram, to nic tam nadal nie mogę zobaczyć konkretnego. I dlatego się boję.
Ale przecież nie może być aż tak źle, prawda?
Wiosna w końcu chyba zawitała u nas pełną parą. Słońce, kwiaty rozkwitają, trawa rośnie, a ja wszędzie widze ciężarne kobiety, i małe słodkie brzdące którym się zawsze przyglądam gdy przechodzą obok.
Przerwa świąteczna. Dla mnie , postanowiłam, to czas przemyśleń, i musze sobie wszystko poukładać. Znaleźć siły do życia, do normalnego funkcjonowania. I do tego, aby przetrwać w tym świecie. Pare spraw trzeba przemyśleć, pare spraw nadrobić. i Ooo.
Życzcie mi powodzenia.
a tak P.S. to notka Dominiki K. dała mi trochę do myslenia. I stwierdzam, że ma ona całkowitą rację. Naah.
Tylko zbyt mało osób, widzi świat, myśli i odbiera sprawy jak ona, i ludzie jej podobni. a Szkoda.