Dziś w ramach abstrakcyjnego oderwania od rzeczywistości przedstawiam:
jedyne dotąd opublikowane zdjęcie gatunku z pogranicza mitu - człowieka-blendy, przez znawców nazywanego czasami człowiekiem z mendą :)
Ujęcie to pozwala przybliżyć szaremu zjadaczowi chleba odrobinę cudów w jakie bogata jest nasza planeta, a dokładniej - w tym wypadku, dorzecze Mekongu :).
Ujęcie oczywiście trochę nieostre ale tego wymaga warsztat, którego główne założenia wyznaczają zdjęcia yeti, potwora z jeziora czy też Hogzilli ;)
Już mi coś się rzuca na głowę od tego pisania totalnych bzdur w pseudonaukowej formie... ale jeszcze tylko 3 dni...
nie no... musi mi się rzucać na głowę, skoro swoją facjatę widzę na innym blogu ;)
Pozdrawiam!