Co za paradoks. Zawiesiłam photobloga z jednego powodu; z tego samego postanowiłam wrócić. Znów, jak to miałam w zwyczaju, przeleję tu cierpiący głos duszy, by dać jej ukojenie, by dać jej ujście bólu, by w końcu zaczerpnęła energią pozytywnych emocji. Cieszy mnie to, że nikt tak naprawdę nie wie, o czym piszę. Dzięki temu czuje, że wszystko jest takie moje. Nikt nie domyśli się nawet, że pomiędzy wierszami zawarta jest informacja o nim. Chociaż.. Nie interesuje mnie to. Nie piszę dla ludzi, dla pokazu, dla innych - piszę dla siebie. I taki obrałam cel. Nie będę systematyczna, ani dokładna w tym, co robię. Możesz wytknąć mi błędy, które tu popełniłam, tylko po co? To nie dotyczy Ciebie.
Tak często chciałabym się wyrzec słów, które powiedziałam, niekoniecznie będąc w pełni ich świadoma....
Boje się. Boje się konsekwencji. I wszystkiego. Strach to mój nierozłączny kompan od bliżej określonego mi czasu. Jak przełamać tą granicę? Ile jeszcze mam czekać? Tylko Ty znasz odpowiedzi na nurtujące mnie pytania.