Jesteś chłopcem zagubionym we własnej głowie.
Brniesz przez chaszcze mgliste w milczącej zgodzie,
na nienawiść narastającą stale w Tobie.
Mam wrażenie, że zapomniałeś o słowie "nie".
Jesteśmy materialni? realni? Jakkolwiek moralni?
W myśli wirze utopieni całkowicie nienamacalni.
I jak mamy się poznać operując paletą wrażeń?
Całość otoczenia to pozbawiona znaczenia produkcja wyobrażeń.
Każdy całkowicie osobno percypuje swoją rzeczywistość.
Próbując więc narzucić mi swoją, jako oczywistość
Znieważasz ą oazę spokoju - zawłaszczasz samotność
Profanacja jedynego co mam, depczesz jedyną "ja" własność.
Wolę byś został pełnym gniewu zagubionym chłopcem,
gdyż pomoc tobie to jedynie podróż na zdradliwe manowce,
a ja nie jestem pasterzem, który kocha swoje owce.
Sam zjesz swej złości gówniarskiej owoce.