przytulił mnie, nie wiem jak długo trwała ta magiczna chwila, ale jestem święcie przekonana, że mogłabym tak umrzeć.
Ta beznadziejna ufność odbijająca się w jej piwnych tęczówkach na dźwięk jego imienia.
patrząc na Ciebie, nie potrafię wyjaśnić co dzieje się we mnie, ale nie na zewnątrz, a głębiej. nie umiem opisać uczuć, które mną targają. są takie niecodzienne i równocześnie pożądane przez każdą część mojej duszy.
Wielu facetów mi się podoba. Na widok kilku, zapiera mi dech w piersiach. W paru podoba mi się ich niezwykła osobowość a w kilku innych, zabójcze spojrzenie. Jednak kochać, mogę tylko tego jednego i nie wiedzieć czemu ale padło na Ciebie.
Pewnego dnia pomyślałam, że właściwie nic nie stoi na przeszkodzie, żebym zaczęła spełniać swoje marzenia - nic, z wyjątkiem moich własnych ograniczeń. Z nimi więc postanowiłam się rozprawić, bo doszłam do wniosku, że to kompletnie bez sensu, jeśli ja sama stoję sobie na drodze do szczęścia.
Płakała , krzyczała . złapał ją za ręce i wyszeptał , że mu zależy , że tamte go nie interesują . wyrwała się i odeszła . w jego oczach było widać , tą zajebiście wielką obojętność . zbyt bolesną do zniesienia .
Nie szukaj problemów we wszystkim, znajdź szczęście i daj je swym bliskim.
jesteś jedynym sposobem na poprawienie mi humoru i jedynym sposobem na spierdolenie go.
Marzenia są czymś niezwykłym. T one sprawiają, że gdy nie masz nic, nagle jesteś w stanie mieć wszystkie cuda świata.
Mówi się, że najpiękniejsze chwile nigdy nie wrócą. Wrócą. Wrócą w snach, w marzeniach, w tęsknocie. Będą szły w parze ze łzami.
Widziała zazdrość w Jego oczach, gdy siedziała na ławce z kumplem rozmawiając o życiu. Było już cholernie ciemno i głośno. Zabawa zaczęła się rozkręcać, a ludzi coraz więcej przybywać. Poczuła wibrację w kieszeni, odczytałam smsa. Nadawca: On. Treść: jeśli nie chcesz żeby ten gościu dostał to lepiej z Nim gdzieś idź, tak żebym was nie widział. Uśmiechnęła się do ekranu, po czym zapytała kumpla: - Uczciłeś dzień przytulania? - Nie. - No to na co czekasz?
Wczoraj zasnęłam z uśmiechem na ustach. to było cudowne. Sprawił, że czułam się szczęśliwa i potrzebna. Sprawił, że miałam ochotę żyć, miałam ochotę uśmiechać się. Chciałam po prostu żyć. Żyć dla niego. Niekiedy łapię się na tym, że z każdej minuty na minutę coraz bardziej za nim tęsknię.
mam taką straszną ochotę, położyć sie koło ciebie, na twoim łóżku, puścić jakiś film- może być nawet i horror, byleby oglądany koło ciebie, przy twoim sercu, przy twoich ustach.
w jego ramionach czułam się tak niewinnie. uważał, że jestem małą istotką, którą trzeba chronić przed złem. w każdym słodkim pocałunku czułam miłość płynącą od niego i spokój, którego było mi trzeba po ostatnich, trudnych przeżyciach.
pierwszy dotyk. pierwsze objęcie. pierwszy pocałunek. tęsknię. płakałam, bo myślałam o nim. o jego spojrzeniu, dotyku i uśmiechu. wiem jak to jest gdy na niczym nie zależy, żyjesz bo żyjesz a tak naprawdę wciąż leżysz.
i kiedy miałam sześć lat, moja kuzynka powiedziała mi, mocno przytulając: może kiedyś będziesz miała to szczęście, że będziesz suką i nigdy nikogo nie pokochasz. - nie wiedziałam o co jej chodzi... wtedy nie .
- Udajmy, że Cię nie kocham, że nie potrzebuję, że nie tęsknie i że nie płaczę. Bo tak będzie lepiej. Uzależnienia są złe, a Ty mnie uzależniasz.
- Skoro tak wolisz...
W tym momencie pękło jej serce. Tak bardzo chciała, żeby zaprzeczył.
- Kochasz go?
- Tak...
- To mu powiedz w końcu!
- Nie. Bo widzisz to jest tak jak z zakupami. Widzisz wymarzoną rzecz na wystawie, a wiesz, że Cię na nią nie stać.
Komentować ;**