Rys. "D & D" by Druidk@
,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
Wasz kochany narrator zapomniał ostatnio wspomnieć o ważnym wydarzeniu, które nastąpiło krótko po dotarciu do Tynoes. Do drużyny przygarnięto dodatkowo kolejnego maga (gracz Taceshy). Jest to istotny fakt, choćby dla wydarzenia, które wspomnę za trzy zdania...
Rince po całym zajściu mógł tylko skomentować całe zajście stwierdzeniem: Dobry był i niezwłocznie ruszeniem w stronę Sell. Po drodze napotkali pierwszą wiejską chatę przy zniszczonym i nieczynnym młynie. Tarbee, właściciel młyna, beznamiętnie ugościł podróżnych jedynie miejscem na spanie gdyż sam dla siebie i ponętnej córki nie posiadał pożywienia. Córeczka widząc panów rycerzy oraz pana maga rozpoczęła uwodzicielską gierkę, w którą postanowił się zabawić zacny Reaper. W nocy długo było słychać odgłosy chędożenia się maga z blondyneczką. Była to jedna z tych nocy o jakich nigdy więcej drużyna przy wspólnych ogniskach nie wspominała...
Następnego ranka krótko po opuszczeniu posiadłości Tarbee'go przed bohaterami wyrosła kapliczka, w której to urzędowała obłąkana druidka -Henwem- wyznająca wszystkie bóstwa po trochu, ot tak, aby żadne z nich nie było zazdrosne. Po opuszczeniu kapliczki Milva nie potrafiła jechać dalej spokojnie:
-Ona jest jakaś porypana. Szurnięta wiedźma bawiąca się w kapłaństwo, a przy tym nieobecna podczas rozmowy. Niepoprawna dziku...
-Spokojnie Milva, kobieta ma po prostu swój świat- uspakajał Rince.
Tuż za kamienną kaplicą po obu stronach drogi pojawiają się głazy umieszczone 12 metrów od siebie. A po kilkuset metrowym szlaku oczom bohaterów ukazuje się wioska Sell, której granicami miasteczka nie są żadne mury i ogrodzenia z pali, a wielkie 3 metrowe, pionowe głazy z 9 metrowymi odstępami od siebie.
-Najszczersze wyrazy wdzięczności składam jam Odson Wam wszystkim bogom za to, że nadeszło wybawienie!
-Starszy wioski wjeżdżającej drużynie, bez zbędnego powitania, zaczął lamentować na elfy, które:
-...gnębią mieszkańców Sell. Mordując i przytrzymując na głodzie. A wszystko zaczęło się od pojawienia czarnego rycerza, który jakby spotęgował nienawiść dzikich elfów do naszych mieszkańców...- relacjonował przywódca wioski.
W jednej chwili drużyna rozmawiała z Odsonem, a już w następnej słychać szelest i z jego klatki piersiowej wystaje zakrwawiona strzała... Byli prawdopodobni poszkodowani i winni, przez co dobrze była znana przyczyna niedostarczania futerek do Tynoesu. Strzała w piersi Odsona rozpoczęła śledztwo...