Rozdział I część I
- Boisz się mnie pocałować jak byś całowała się po raz pierwszy albo gdybyś się brzydziła czy coś. Powiedział niemal że krzycząc Adam. Właśnie, to miał być jej pierwszy pocałunek w życiu, zawsze brzydziła się tego typu rzeczy i przy pierwszej lepszej okazji wymyślała idiotyczne wymówki byle tylko się od tego uchybić. Ale wiedziała, czuła że z nim będzie inaczej i że to właśnie teraz, tu się przełamię. -zgadłem? Przerwał dłuższą ciszę, rozbawiony jak gdyby nigdy nic. Westchnęła ciężko. - Może i to jest śmieszne, ale po prostu wolałam poczekać z tym do czasu aż poznam kogoś naprawdę odpowiedniego. Spojrzał na Weronikę jak gdyby się zawahał . -czyli że traktujesz to jak sex i boisz się zajścia w ciąże? Przesadził! - Chodzi głównie o to że nie całowałam się jeszcze nigdy i myśl sobie o tym co chcesz, może wydawać ci się to głupie i niemożliwe ale tak jest, a Ty powinieneś to uszanować a nie stać tutaj i się ze mnie w najlepsze śmiać i wygadywać te wszystkie bzdury wiesz co ? Idę, mam tego po dziurki w nosie! Wyślizgnęła się z jego objęć po chwili przyciągnął ją do siebie, wziął jej twarz w swoje dłonie i Wtedy pierwszy raz ją pocałował pogłębiając ten pocałunek, to było jak spełnienie wszystkich jej marzeń, przez chwilę czuła że ma wszystko i o nic więcej nie może prosić bo ma wszystko.. - Nieźle.. Powiedział Adam. Weronika przez dłuższą chwile zastanawiała sie czy oddycha po czym poczuła że się zaczerwieniła i spuściła głowę w dół tak żeby jej włosy zasłoniły policzki a przy okazji jej oczy. -No to do jutra, do zobaczenia. pocałowała Adama szybko w policzek i pobiegła do swojej klatki.. Gdy otworzyła drzwi i wbiegła do niej szybko zamknęła drzwo i przekręciła zamek w drzwiach wejściowych, po sekundzie siedziała na schodach i rozkoszowała się tą chwilą, dotykała opuszkami palców swoje usta, była przeszczęśliwa. Czuła, że mogła bym wejść na dach jakiegoś ogromnego biurowca w samym centrum miasta i wykrzyczeć przez megafon podłączony do wielkich głośników w cztery strony świata jaka jest szczęśliwa, chciała dzielić się tą nowiną z wszystkimi z przyjaciółkami których praktycznie nie miała, z mamą a przede wszystkim z jej internetowym blogiem na którym codziennie dodawała swoje zdjęcia i opisywałam cały dzień żeby wszyscy mogli przeczytać łącznie z zawistnymi fankami które tylko czekały aż napiszę że coś nie dobrego się dzieje. Gdy już emocje opadły pozbierała się i zaczęła zdrowo myśleć pobiegła schodami do domu, gdy weszła do niego zamknęła drzwi i ściągnęła buty, tanecznym krokiem usiadła na podłodze i wyciągnęła z pułki bieliznę oraz piżamę. - A ty co ? zapytała mama która siedziała na kanapie i jadła kolację. - Nic, a co ? Szczęśliwa jestem nie widać ? Mama przełknęła kawałek który miała w buzi po czym się zaśmiała - widać, owszem widać aż za bardzo, ale to dobrze, masz być szczęśliwa. Uśmiechnęła się ciepło w jej stronę. - Dzieki mamuś. Mama Weroniki nie była tylko mamą była kimś w rodzaju przyjaciółki, siostry takiej prawdziwej na całe życie, zawsze mogła na nią liczyć, zawsze gdy załatwiła wszystko co miała do załatwienia siadała obok niej i mogła porozmawiać z nią o wszystkim w pełni znaczeniu tego słowa nie tylko na temat jedzenia czy filmu, mogła rozmawiać otwarcie o wszystkich swoich problemach o wszystkim co ją boli, cieszy, śmieszy, dręczy jej mama Magdalena, też widziała w Nice, bo tak nazywała ją mama, swoją przyjaciółkę bardzo cieszył Nikę ten fakt chociaż kiedyś pewna pani psycholog powiedziała Im że Magdalena źle robi ponieważ powinna wiedzieć kiedy ma być mamą, a kiedy przyjaciółką, ale Magdalena i Nika nie widziały w tym żadnego problemu zawsze świetnie się dogadywały i szanowały swoje zdanie na każdy temat. "
"Tylko się nie utop""przeczytała esemesa gdy podniosła się z wanny ponieważ telefon Niki sygnalizował że dostałam wiadomość .. Skąd on ma te wyczucie czasu ? Jesteśmy ze Sobą tydzień a On tak świetnie zna mój plan dnia. Zaśmiała się po czym opisała na esemesa "jasne, zawsze ciekawi mnie to skąd wiesz że akurat jestem w wannie a nie w łóżku" po kilku minutach telefon Niki znów się odezwał "Miłość Kochanie. Śpij dobrze, kolorowych snów. Kocham Cię" uśmiechnęła się szeroko gdy przeczytała kilka szczerych słów zawartych we wiadomości "Wzajemnie, i ja Ciebie kocham" wrzuciła telefon do kosza na pranie, zawsze go tam trzymała kiedy brała kąpiel ponieważ wiedziała że kiedyś prędzej czy później przez pisanie esemesów w wannie z Adamem, telefon Niki po prostu się wykąpie..
C.D.N