Wstawiam tutaj moje pierwsze wypociny .Mam nadzieje , że się spodoba jeśli będzie 15 FAJNE dodam następne opowiadanie . Miło by było gdybyście wyrażali swoje opinie w komentarzu . Pozdrawiam <3
Drogi Pamiętniku !
Witam Cię po tak długiej nie obecności . Wiem , że Cię zaniedbałam , bo nie pisałam prawie rok , ale wybacz mi , problemy zdrowotne mi nie pozwalały . Muszę Ci powiedzieć , że bardzo za Tobą tęskniłam , bo byłeś jedyną osobą ( wiem , że zeszytom nie nadaje się osobowości ale właśnie tak Cię traktuje ) z którą mogłam szczerze porozmawiać i się wyżalić na ten niesprawiedliwy otaczający mnie Świat . Może zacznę od momentu kiedy przerwałam pisanie... Więc , gdy skończył się rok szkolny i miałam wyjechać na zasłużone i obiecane wakacje to zachorowałam . W życiu zwykle bywa tak , że nie jest tak jak to sobie wymarzymy . Zamiast spędzić wakacje we Francji to spędziłam je w szpitalu ... Teraz jak to pisze to łzy z moich oczu moczą kartkę papieru przepraszam Cię za to ale nie potrafię pogodzić się z faktem , że to akurat mnie spotkało . Był miesiąc przed wyjazdem wiadomo przed tym trzeba jeszcze wykonać parę ważnych spraw , musiałam zrobić sobie paszport , bo bez tego ani rusz bardzo podnieciłam się tym wyjazdem , bo zawsze marzyłam o Wakacjach we Francji . Musiałam też wykonać parę ważnych badań , czy przypadkiem na nic nie choruje takie badania kontrolne . Tydzień przed moim wyjazdem , byłam już spakowana i wszystko miałam przygotowane leżałam na łóżku i myślałam jak to będzie . Wtedy właśnie usłyszałam sygnał dzwonka z telefonu mamy , nie miałam pojęcia , że po tym telefonie zmieni się całe moje życie ... Mój lekarz rodzinny , który do nas zadzwonił kazał nam przyjść do kliniki , od razu na następny dzień . Przez cały wieczór zastanawiałam się razem z mamą o co może chodzić , ale byłyśmy myśli , że to jakieś nie dociągnięcia w papierach , które mama miała dostarczyć Pani Kasi , była to znajoma mojej mamy , która organizowała obóz . Następnego dnia zaraz z rana poszliśmy na umówioną wizyte do lekarza , prawdę mówiąc ja już od razu miałam złe przeczucia . W klinice niecierpliwie czekałam na moją kolej , chciałam mieć to już z głowy . Kiedy lekarz nas wezwał , milczał przez chwile , wcale mu się nie dziwię , bo to nie lada wyczyn żeby przekazać takie straszne nowiny . Po dłuższej chwili weschnął , mama trochę się wkurzyła i zapytała się niepewnie o co tutaj chodzi .
Doktor oznajmił nam , że nie ma dobrych wieści , popatrzyłam się na niego z wielkimi oczami , a po chwili na moją mame , która była tak samo zdenerwowana jak ja . Nagle lekarz powiedział , Pani córka jest chora na raka płuc , nagle całe życie przeleciało mi przed oczami , nie usłyszałam dokładnie jakiego raka mam , ponieważ gdy tylko usłyszałam '' RAK '' zaczełam histeryzować , krzyknełam Co to za głupi żart ?! . Chciałam jak najszybciej z tamtąd uciec , łzy zaczeły cisnąć mi się do oczu . Moja mama wyglądała jakby ktoś jej miał zaraz wyrwać serce , od razu zaczeła obsypywać lekarza pytaniami , podeszła do mnie i zaczeła mnie przytulać mówiąc '' Nie martw się będzie dobrze '' ale nie byłam już małą dziewczynką wiedziałam , że rak to śmiertelna choroba , nie jest to takie łatwe nie da się z tego wyleczyć tak łatwo jak z grypy . Lekarz powiedział , że muszę pojechać do szpitala na dodatkowe badania by potwierdzić chorobę , a później trzeba będzie się podjąć jakiś kroków . Myślałam , że się załamie pierwszy pytanie '' Boże czemu ja , dlaczego mi to zrobiłeś ?! '' I nie wiem czy bardziej przejełam się w tamtym momencie tym , że jestem chora na śmiertelną chorobę czy tym , że nie pojadę na wymarzone Wakacje . Wszystko potoczyło się tak szybko , gdy leżałam w szpitalu na łóżku załamałam się totalnie , nie chciałam nawet jeść , ciągle płakałam . Nie umiałam się z tym pogodzić , ale koledzy z mojej klasy dopiero wtedy się mną zainteresowali przed chorobą nikt nie chciał ze mną nawet zamienić słowa , a potem się to zmieniło .Szkoda tylko , że zainteresowały się mną dopiero w czasie choroby . Teraz już nie jestem w szpitalu , ale chodzę tam ponieważ przyjmuje chemioterapie , czy się wyleczę ? nie wiem ale jestem dobrej myśli , nie dopuszczam do siebie najgorszego . Na Świat trzeba patrzeć optymistycznie , a ja korzystam z każdego Dnia , jak gdyby miał by być to mój ostatni Dzień ; ) . Dzisiaj Idę z moją paczką do Kina , a potem na Pizze jestem im wdzięczna za to , że są ze mną i mnie wspierają , przeżywam z nimi teraz najpiękniejszy okres życia , przy nich zapominam , że jestem chora .Są czasem chwile zwątpienia , bardzo przeżywam to kiedy to komuś mówię , na przykład teraz Tobie Pamiętniczku , mam nadzieje , że wszystko pójdzie po mojej myśli . Tobie również , zawdzięczam to , że kiedy byłam sama to Ty byłeś ze mną . Trzymaj za mnie kciuki , żebym wyzdrowiała i mogła dzielić się z Tobą moimi pięknymi przeżyciami , żebym miała co wspominać swoim dzieciom i wnukom ;) .