photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 20 SIERPNIA 2011

5

Wstałam o godz. 10 padał deszcz.
Poszłam niechętnie do łazienki umyłam się, ubrałam i zeszłam na dół.
Zrobiłam sobie chapucino.
Gdy przestał padać deszcz poszłam do ogrodu na huśtawkę.
Usiadłam poturecku, w ręku trzymałam kubek z gorącym chapucino.
Nie było mi zimno.
Miałam na sobie mój ulubony ciepły golf, który miał zadługie rękawy i spodnie.
Nagle zaczą padać deszcz.
Nie miałam zamiaru nigdzie iść.
Zamknełam oczy i siedziałam.
-Się przeziębisz- powiedział Justin dając mi swoją bluzę
Otworzyłam oczy i nic nie odpowiedziałam, wziełam jego bluzę którą założyłam na siebie.
Justin usiadł obok mnie i założył mi na głowę kaptur.
-Przepraszam cię za wczoraj- powiedziałam patrząc w Justina oczy
-Nie masz za co przepraszać- odpowiedział
-Ale teraz strasznie mi głupio- powiedziałam i spóściłam głowę
Justin mnie przytulił
-Ja cię też przepraszam- powiedział
-Ty? Za co?- spytałam
-Za to że się pośpieszyłem z moimi uczuciami- odpowiedział- pierw powinniśmy się lepiej poznać- dodał
-Też tak myślę- odpowiedziałam
Po godz. Justin musiał już iść bo jechał na jakąś próbę a ja poszłam do domu.
Poszłam się przebrać w suche ubrania.
W pokoju zauważyłam, że mam dalej jego bluzę.
Ślicznie pachniała. Mogłam ją wąchać ciągle.
O godz. 15 do domu przyszli rodzice.
Pomogłam zrobić dla mamy obiad, potem pozmywałam, poszłam do siebie do pokoju weszłam na laptopa na twiettera i przeczytałam nowe wpisy Biebsa.
"Zaczynamy wszystko od nowa" i "Mamy pretekst by się spotkać. Ma moją bluzę. haha"
O godz. 23 poszłam spać.
Dzień bardzo, ale to bardzo udany

Komentarze

xtakiextamx klikam fajne ;)

+również dodaję ;**
20/08/2011 18:02:28
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika opowiadankoo.