photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 17 LIPCA 2014

Część 36

klik     

(czy działają wam linki? mi tak, ale kilku innym osobom nie)

 

My Savior 

część 36

 

 

 

To jest jeden z najlepszych momentów. Budzenie się koło niego. Jezu, to takie tandetne. Ale tak właśnie jest. To takie przyjemne uczucie, które pozostaje z tobą przez cały dzień.

Nie budzę go ani nie wstaję. Leżę i patrzę, jak śpi.
Jestem pewna, że nie rozgryzłam cię ani trochę. Nic o tobie nie wiem, Alex. A mam wrażenie, że mnie przejrzałeś na wylot przy pierwszym spotkaniu. Wystarczyło kilka miłych słów i trochę zainteresowania, żebym ci zaufała.
Zastanawia mnie tylko, czy znowu się nie sparzę.

Godzinę później stoi w kuchni i próbuje zrobić śniadanie. Biorąc pod uwagę te kłęby dymu i niezbyt przyjemny zapach, chyba nie idzie mu za dobrze.

-Mówię ci, że jajecznica mi wystarczy!

-Cii! Szef kuchni panuje nad sytuacją!

Dwie sekundy później słyszę, jak coś metalowego spada na podłogę.

-Wszystko pod kontrolą!

Przewracam oczami i wracam do swojego zajęcia. Przeglądam półki w salonie, w poszukiwaniu czegoś ciekawego. Może to trochę naruszanie prywatności, ale nie słyszę sprzeciwu. Staję na palcach i chwytam z najwyższej półki mały, ale dosyć gruby album.

Na większości zdjęć, jest Alex z Lukiem i kilkoma innymi chłopakami. Śmieją się na nich albo robią głupie miny, skaczą z pomostu do jeziora, udają, że spychają się z góry. Zgaduję, że są sprzed roku lub dwóch.

-Całkiem fajnie było ci w krótkich włosach. Może je tak zetniesz?

-A co, przeszkadza ci, że mam lepsze włosy od ciebie?- kątem oka widzę, jak nimi zarzuca.

-Ta, chciałbyś.- prycham.

Oglądam jeszcze kilka innych fotografii, aż natrafiam na zdjęcie jakiejś dziewczyny. Ma oliwkową cerę, długie, brązowe włosy i ładny uśmiech. Piękna. Ma na sobie niebieską, zwiewną sukienkę. Stoi na plaży i patrzy prosto w obiektyw. Z ciekawości wyciągam je i odwracam. Na tyle pisze- Lisa, 18, California. Zrobione na drugim końcu kraju.

-Kim jest Lisa?- rzucam luźno.

-Co?- jego głowa natychmiast wychyla się z kuchni.

Pokazuję mu zdjęcie.

-A, to... Nikt ważny.

Tak, jasne.

-To twoja była dziewczyna?

-Na naprawdę. To nikt taki.

-Nie musisz się martwić, że będę zazdrosna czy coś. Możesz mi powiedzieć.

Nagle staję się nieobecny a jego oczy jakby zachodzi mgła. Usta wykrzywiają się w smutnym uśmiechu.

-To nie była moja dziewczyna. Jak mówiłem, nikt ważny.

-Okej.- mruczę i chowam zdjęcie na miejsce.

Powstrzymuję rosnące rozdrażnienie. Nie ważne kim była, Lisa nie jest na tyle ważnym powodem, żeby wywołać kłótnię.

Kiedy chcę przewrócić kolejną stronę, Alex dopada do mnie w sekundę i zamyka album, prawie zatrzaskując mi palce.

-Hej! Spokojnie!

-Jesteś gotowa na to, co mój wewnętrzny genialny kucharz przygotował?

-Nie jestem pewna, ale lubię wyzwania.

 

 

Jedzenie rzeczywiście nie jest najgorsze, ale zjadłabym wszystko co by mi dał.

-Wiesz, moja znajoma ostatnio wspomniała, że wywaliła jednego współlokatora. Mógłbym się jej zapytać, czy kogoś nie szuka.

-Świetnie się składa.- mówię z pełnymi ustami.

-Tak...- Alex miesza powoli kawę i drapie się po głowie. Oho, zaraz się zacznie. Czuję to.

-A co z& sama wiesz kim?

-Z Voldemortem? Chyba nienajlepiej. Nie wiem, nie oglądałam ostatniej części.

-Marcie.- rzuca mi krzyw spojrzenie.

-Nie wiem. powtarzam.- Może najlepiej będzie jeżeli po prostu będę go unikała.

-Unikała? Chyba żartujesz? A twoja szkoła? Z resztą nie mówisz raczej, że chcesz odpuścić swojemu niedoszłemu gwałcicielowi?

Wzdycham zirytowana i odstawiam widelec na talerz z głośnym brzdękiem.

-Mam wrażenie, że powtarzamy tę samą rozmowę.

-Bo cały czas się od niej wykręcasz. Nie pozwolę, żeby temu dupkowi uszło płazem. Powinniśmy iść na policję.

Wiem, że ma rację. Ale nie czuję jeszcze, że jestem gotowa stawić temu czoła. Wypieram to. Wszystko co się wydarzyło.

-Zajmiemy się tym. W swoim czasie. Obiecuję, że dostanie za swoje. A teraz...- wyciągam dłoń nad blatem stołu i przejeżdżam palcem po ręce Alexa. Zniżam nieco głos- Mam ochotę na ciekawsze zajęcia niż gadanie o Carterze.

Patrzy na mnie nieufnie. Wstaję z miejsca , przechodzę stół dookoła i siadam mu na kolanach.

-Chcesz odwrócić moją uwagę?

Uśmiecham się najsłodziej, jak potrafię i kiwam głową.

 

-Dobrze ci idzie. 


 

Ale się męczyłam z tą częścią. Weno, halo może do mnie wpadaniesz? 

Mam wrażenie, że robię z mojej bohaterki coraz większą idiotkę... 

Komentarze

opowiadaniawchmurach cudowne
02/09/2014 19:07:42
opowiadaniamoje29 Kochany Alex.;>
+ Marcie nie jest idiotką, przynajmniej dla mnie.
21/07/2014 13:52:25

Informacje o opowiadaniowelovex3


Inni zdjęcia: Kusem lub galopem bluebird11;) damianmafiaWitam w moim świecie ! zaburzonykamilRegres. surprisemotherfuckerTULIPANY ... part 8 xavekittyxPrzerwa w trasie andrzej73Droga do Stadniny bluebird11A flower quen136. atanaLas chasienka