Nazajutrz wieczorem byłam już we własnym domu.Brian zawiózł mnie do domu.W salonie,przyzgaszonym świetle siedział Maciek.Kiedy zaświeciłam światło rzuciłam mu sie na szyje.
M:Siostra damy rade.-Zaczełam płakać
P:Musimy,jak to sie stało?
M:Kto to jest?
P:Brian,poznajcie się.Wejdź
M:Tata jechał na lotnisko żeby wyjechać i uderzył mu w bok niebieskie bmw i spadł z mostu
P:Niebieskie bmw?! ale to przypadkiem?
M:Podobno nie bo od razu bmw zwiało
P:Adrian..
M:Co on?
P:On ma niebieskie bmw!
M:I po co miałby to robić?
P:Nie wiem ale się dowiem.Jeśli to on to osobiście go zabije
M:Jutro jest pogrzeb
B:Pójdę do hotelu.Daj mi znac o której jutro jest pogrzeb to przyjade po was,będę przy Tobie.
P:Dziękuje-Wyszedł
M:Skad go znasz?
P:Opiekun nasz w Kanadzie-Ktoś zapukał do drzwi,poszłam otworzyć.To był Aleks
A:Witaj,bardzo mi przykro..-Przytulil mnie
P:Dziękuje.Przepraszam że nie dokończyłam praktyk ale rozumiesz.
A:Rozumiem,ktos sie znajdzie na twoje miejsce
P:To dobrze.Musze się teraz tu zająć wszystkim
A:Czy ja wcześniej nie widziałem Briana tu?
P:Tak.Przyjechał ze mną
A:Aaa.Ciekawe.Uciekam.Jeszcze raz współczuje.Zobaczymy sie jutro.
Gdy wróciłam do salonu Maćka już nie było.Pewnie poszedł spać.Ja też ide musze być silna na jutro,chociaż i tak wiem ze sie rozkleje.Zatęskniłam za moim łóżkiem.Zasnełam od razu.Rano obudziły mnie hałasy czegoś.Zeszłam na dół i zobaczyłam jak Maciek wszytsko przygotowuje na stype? Po co on to robi? Nie chce potem tu nikogo widzieć.
P:Maciek?Co ty robisz?
M:Musimy przyjąć jakoś gości potem
P:Jakich gości? Nie chce tu potem nikogo widziec..ubieraj sie za godzine jest pogrzeb.
Napisałam sms do Briana żeby był za 30 minut.Poszłam się wykąpać i ubrać.Założyłam czarną sukienke do kolan i szpilki.Musze chociaż dzis ładnie wyglądać.Tata lubił mnie taką.Ubrałam jeszcze płaszcz i udałam sie do drzwi.Brian już czekał na nas.Czekaliśmy tylko na Maćka.
P:Dziękuje że robisz to dla mnie
B:Nie masz za co.Jestem tu dla Ciebie.Jedziemy?
M:Tak.
Kiedy dojeżdżaliśmy pod kościól czułam że już sie rozklejam i nie wytrzymam.Pod kościołem zobaczyłam Anie,Kamila i Natana.Podeszli do nas.
An:Współczuje kochana-Przytuliła mnie
P:Tam mu na pewo będzie dobrze.
N:Na pewno
Weszliśmy do kościoła,msza trwała godzine.Gdy wychodzilismy,mężczyźni zabrali trumne.Zaczełam płakać.Maciek z Brianem mnie przytulili.Staliśmy najdłużej nad jego grobem.Wszyscy już odeszli a ja nadal płakałam.Dlaczego on?Moge zgnić w więzieniu ale nie popuszcze tego Adrianowi.
M:Chodz już,na pewno Brianowi sie śpieszy.
B:Nie,będę tutaj aż do nocy jeśli będzie chciała.
P:Dobrze.Jedźmy już do domu.
Zabraliśmy sie do auta i pojechaliśmy.Brian nas wysadził i pojechał.Dom bez taty był pusty.Komu będę teraz gotować obiady? Usłyszałam dzwonek do drzwi.To była Pani Jagoda.
J:Moge wejść? Mam dla was wiadomość
P:No prosze.
Usiedliśmy przy stolem,Maciek zrobił jej herbate.
M:No wiec o co chodzi?
J:Jestem w ciąży.
P:No..
J:Z waszym tatą.-Wtraciła
M:To nie możliwe
J:On wiedział o tym ale nie chciał wam mówić bo wie ze Maciek jest z Kasią.
P:I co teraz?
J:Urodze to dziecko i zatrzymam ale chciałabym żeby miało was jako rodzenstwo.
P:Dla mnie to za dużo już dzis.
Wziełam ubrałam kurtke i poszłam sie przejść do parku.Było ciemno za cimno żeby isć samej.W parku spotkałam Briana i jakiegoś mężczyzne jak sie z nim kłóci.Kiedy zobaczyli mnie ten mężczyzna odszedł a Brian podszedł do mnie.