Rozdział LV
-Rebecka...Rebecka...-Dziewczyna otworzyła oczy, a w każdym razie starała się to zrobić. Bolał ją dosłownie każdy centymetr ciała. Nie wiedziała, że przez brak pasów przekoziłkowała się po ulicy. Samochód uderzył w ich bagażnik, wyrzucając ją z auta.
-Justin...-Nie usłyszała swoich słów, bała się, że i chłopak jej nie zrozumie...
-Jestem...Rebecka, skarbie...Spójrz na mnie, słyszysz !? Rebecka !
-Dopilnuj...Dopilnuj, dobrze ?
-Czego mam dopilnować...? Otwórz oczy, słyszysz...?
-Mama...Organy...
-Co Ty mówisz !? Pogotowie już jedzie !
-Dopilnuj, dobrze ?
-Otwórz oczy ! Karetka zaraz będzie. Wszystko będzie dobrze, rozumiesz !?
-Kocham Cię.-Tych słów, nikt już jednak nie zdołał usłyszeć.