photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 5 SIERPNIA 2014

Rozdział LI

-Na pewno wszystko masz ?-Zapytał tata.

-Tak, sprawdzałam chyba z pięć razy !

-No to w drogę.-Mężczyzna wydawał się niepocieszony wyjazdem córki, jednak od razu zaoferował się, że odwiezie ją na lotnisko.

-W drogę.-Zgodziła się z  uśmiechem.

***

Lot, minął Rebece szybko. Mimo, że z podekscytowania nie zmrużyła oka, oglądając widoki za oknem, czas błyskawicznie zleciał. Wysiadając, od razu zobaczyła Justina w tłumie. Stał ze Scotterem i ochroniarzem. Chciał do niej podbiec, jednak menager złapał go za ramię z uśmiechem. Rebecka wyczytała z jego ust, jak uspokaja chłopaka. Już po chwili znajdowała się w ramionach Jussa. Mimo otaczającego ich tłumu, pocałował ją mocno w usta.

-Bardzo tęskniłem.-Szepnął jej do ucha. Dziewczyna uśmiechnęła się lekko i przywitała również ze Scotterem i Dann'em.

-Jak podróż ?

-W porządku. Super widoki, no i dziękuję.-Powiedziała, wiedząc że rozumieją za co te podziękowania. Scotter puścił jej tylko oczko. Razem ruszyli do garażu. Justin ciągnął walizkę Rebecki, drugą ręką obejmując ją. Dziewczyna nie czuła się tak dobrze od tygodni. Jej miejsce było przy Justinie i jego ekipie. Przy nich była szczęśliwa...

***

-Mam dzisiaj koncert.-Rebecka siedziała z Justinem w jego hotelowym pokoju, jedząc zamówioną przez chłopaka pizze.-Ale mam jeszcze coś w planie, mimo że samolot trochę się spóźnił i pokrzyżował mi plany.

-Co miałeś za pomysł ?

-To niespodzianka.

-Przecież jest już za późno.

-Wcale nie. Najwyżej spóźnię się na koncert.

-Zwariowałeś !? Nie wpuściliby nas z powrotem do hotelu !-Zaśmiała się dziewczyna. 

-Trudno...Warto, uwierz mi ! 

-Jesteś pewien ?

 

-W stu procentach. Zbieraj się.