Rozdział XLX
-Tato...Justin ma już wolne !
-To świetnie ! Niech przyjeżdża, jeśli chce.
-Ale umawialiśmy się, że to ja do niego pojadę, pamiętasz ?
-No tak, możliwe ale...
-Ja wiem tato...Musiałabym zostawić ze wszystkim Ciebie, mamę samą...Ale...
-Pomyśl o tym jeszcze...Z Justinem możesz się spotkać trochę później, albo on może odwiedzić nas. A mama ? Ile chcesz u niego siedzieć ? Tydzień...? Dwa...? Co się wtedy będzie działo z mamą !? A opuszczenie szkoły, również nie jest teraz dobrym pomysłem.
-Jadę do Jussa na tydzień, wrócę przed rozpoczęciem szkoły, zakupy mam już zrobione. Tato...Ja naprawdę potrzebuję się z nim spotkać. Na miejscu, z mamą i tak nic nie zdziałam.
-Ty już podjęłaś decyzję, prawda...?-Rebecka chwilę nic nie mówiła.
-Tak, to prawda, ale nie chciałam znowu uciekać, martwić Was...
-Rozumiem....Jedź, zabaw się. W końcu masz wakacje...
-Tato...A Ty, co byś zrobił na moim miejscu ?-Ojciec patrzył przez chwilę na córkę w milczeniu. W końcu wstał od stołu i ruszył do salonu.
-Nie zostawiłbym żony, czy matki.-Usłyszała jeszcze dziewczyna.
***
-Cześć mamusiu.-Powiedziała Rebecka, wchodząc do sali.
-Hej skarbie...-Dziewczyna usiadła przy matce i uśmiechnęła się lekko.
-Jak się czujesz ?
-Dobrze, dobrze. U Ciebie wszystko w porządku ?
-Tak, zrobiłam już wszystkie zakupy do szkoły i jadę na tydzień do Justina.-Rebecka postanowiła, że postawi mamę przed faktem dokonanym.
-Oh, ma już wolne ?
-Tak, tydzień czy dwa. Jadę już za parę dni, aby zdążyć przed rozpoczęciem roku.
-To fajnie. -Uśmiechnęła się smutno mama.-Będziesz się mogła zabawić.
-Chcę nabrać trochę sił przed szkołą. Plaża, odpoczynek dobrze mi zrobią !
-Gdzie właściwie będziesz...?
-Wyspy Kanaryjskie.
-Masz na bilet...?
-Coś wymyślę.
-No dobrze...Tata nie ma nic przeciwko ?
-Nie. Rozmawiałam już z nim o tym.-Skłamała szybko.
-No dobrze.-Powtórzyła znowu mama.
***
-Cześć Piękna.-Justin uśmiechnął się lekko na widok dziewczyny.
-Cześć Juss.
-Myślałaś o wyjeździe ?
-Myślałam...
-Nie trzymaj mnie w niepewności, błagam !
-Justin...Myślę...-Zaczęła.-Myślę, że Wyspy Kanaryjskie już na nas czekają.-Chłopak uśmiechnął się szeroko.
-Bardzo się cieszę Rebecka. Dziękuję.
-To ja dziękuję, za bilet i wszystko inne.
-To co ? Rezerwujemy !?
-Rezerwujemy.-Odpowiedziała pewnie dziewczyna.