photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 15 KWIETNIA 2013

#18

ślicznie proszę o komentarz tu: klik, wpisując: 3

 

Miłość ponad życie

rozdział osiemnasty

 

-Mhm - mruczę i zatapiam się w czytaniu gazety leżącej na blacie kuchennym. Mama chrząka. Unoszę swój wzrok na nią.
- Patty.. - mówi dosyć cicho - jutro musisz iść do szkoły.. zapewne masz wiele zaległości.
O kurczaki! Jak ja to przeżyje? Zapewne będą się gapić i dopytywać gdzie byłam i dlaczego! Jak ja to zniosę?
- Wiem - odburkuję i udaję, że ponownie skupiam się na przeczytaniu jakiegoś artykuły w gazecie. Jak ja się pokaże tam? Jeju..
Podążam do swojego pokoju. Włączam laptopa, wyjmuję torbę szkolną. Sprawdzam swój plan zajęć. Najgorsze lekcje! Jak zwykle wszystko przeciwko mnie się nastawia! Wrzucam książki do torby i siadam z laptopem na kolana. Wchodzę na portal Facebook. Szukam w swojej liście znajomych Amelii. Jest dostępna! Wystukuję na klawiaturze wiadomość:
Ja: Hej. Jutro idę do szkoły, idziemy razem? :)
Amelia: No w końcu! Umieram z tęsknoty! Pewnie, będą po Ciebie jak zwykle, lecę, PAPA! :)
Sprawdzam parę postów dodanych przez moich znajomych. Wieje nudą.. Wyłączam laptop i idę pod prysznic. Odświeżona ubieram piżamy i siadam z podkulonymi nogami na parapet w swoim pokoju. Obserwuję gwieździste niebo. Gwiazdy są ulubionym mym widokiem, lubię ten nieład ich ułożenia. Zupełnie jak w moim życiu.  W pewnym momencie spoglądam na spadającą gwiazdę. Chciałabym być szczęśliwa - myślę życzenie, choć jestem świadoma tego, że zapewne się nie spełni. Opieram głowę o zimną szybę i zasypiam.
- Patty!- ktoś krzyczy mi nad uchem. Wyrywam się z snu i przestraszona spadam na ziemię. Nie źle rozpoczęty dzień!
- Zbieraj się do szkoły- mówi mama i wychodzi z pokoju. Przeciągam się. Wszystkie kości bolą mnie od spania na parapecie. Kiedy ty się oduczysz tam siadać wieczorami no! - warczę sama na siebie. Wykonuje poranną toaletę. Wciągam na siebie jakieś siwe rurki i błękitny T-shirt. Zbiegam na dół z torbą w ręku. W kuchni na stole czeka na mnie kawa i kanapki do szkoły. Biorę parę głębszych łyków kawy, pakuję kanapki do torby. Gdzie ta Amelia?! Powinna już być tu! Ubieram czarne trampki. Nagle dzwoni dzwonek do drzwi. Otwieram je.
- Hej - mówi Amelia i rzuca mi się na szyję.
- Nie uduś mnie- wyjąkuję próbując uwolnić się z jej objęć, kiedy już mi się to udaje zakładam na siebie katanę, przewieszam torbę przez ramię i rzucam:
- Co się tak patrzysz? Chodź! - i pociągam ją za sobą. Mkniemy szybko poprzez tłumy by zdążyć na czas. Amelia dziwnie wpatruję się we mnie, rzucam jej często groźne spojrzenia. Docieramy na miejsce. Przeżyjmy tą siedmiogodzinną mękę.. Wchodzę do budynku i padają na mnie pierwsze spojrzenia. Wzdycham ciężko i próbuję dostać się do swojej szafki. Widzę jak niektórzy szepczą coś między sobą wpatrując się we mnie. Mam ochotę podejść i ich  uderzyć, ale powstrzymuję się. Wrzucam do szafki swoją torbę zabierając z niej tylko podręcznik do matematyki. Dzwonek dzwoni na lekcję i wszyscy podążają do swoich klas. Po chwili już prawie nikogo nie ma na korytarzu. Zgubiłam w tłumie Amelię. Opieram się plecami o szafkę i ciężko wzdycham. Powolnym krokiem wchodzę do klasy i zajmuje  miejsce koło Amelii. Lekcja mija mi rutynowo. Wychodzimy na przerwę, w drodze do łazienki zaczepia mnie Wayne. Jest on moim przyjacielem, z którym często imprezowałam.
- Idziesz na fajkę? - szepcze.
- Mogę - odrzekam i zaczynam podążać za nim. Prowadzi mnie na tyły budynku. Wyciąga paczkę papierosów z kieszeni i częstuje. Podpala mi ją i zaciągam się. Wspaniałe uczucie po takim długim czasie nie palenia..
- Gdzie ty się podziewałaś Mała, co? - przerywa Wayne ciszę.
- U znajomego, ale zostawmy ten temat, ok.?
- Jak chcesz.
Biorę parę szybkich buchów fajki i gaszę ją butem. Słyszę dźwięk dzwonka.
- Dzięki - rzucam i zaczynam iść w stronę klasy, w której będzie hiszpański. Lekcja, która ciągnęła się wieczność dobiega końca. Teraz mamy przerwę obiadową. Co prawda odczuwam głód, ale na pewno nie zjem tej wysokokalorycznej kanapki. Biegnę do sklepu naprzeciwko szkoły i kupuję sobie dietetyczny pitny jogurt. W drodze powrotnej zdążam go wypić. Reszta lekcji szybko mi płynie, na przerwach chowam się w ubikacji by uniknąć tych spojrzeń. Nie wiem gdzie podziała się Amelia. Wracam sama ze szkoły. Wchodzę w nową uliczkę, gdy nagle z zdziwienia cofam się parę kroków w tył.

 

Mesajah feat Kamil Bednarek - Szukając szczęścia

Komentarze

moonligt Taki momet jak moglas ?! Ale zajebiste to
16/04/2013 14:31:19
~bartek No,no dosyć długi . Postarałaś się :*
15/04/2013 20:57:20
opowiadaniefajne długi i bez sensu! :*
15/04/2013 21:31:15
~bartek Nieprawda :*
16/04/2013 8:55:03

kopytkowe No no, ciekawie sie robi ;)
15/04/2013 22:48:31
coszserduszka cudowne :*
15/04/2013 19:42:53
gummicherry suuuper ♥ .
klikam fajne licze na rewanż .
zapraszam do mnie .
15/04/2013 19:34:52

Informacje o opowiadaniefajne


Inni zdjęcia: 127. atanaja patkigdja patkigdNiech Miłość Zawsze Zwycięża!!! mnilchasja patkigdja patkigdKlasztor Kamedułów bluebird11Ul schodowa felgebelZnak ogrodowy felgebelNapisy na scianie felgebel