macie tutaj coś takiego ;)
do kiedy chodzicie do szkoły? :) ja do środy.
"Life Emily"
- Pacjentka niestety jest w śpiączce - powiedział jednym tchem. Złapałam się za głowę. Tata podszedł do ściany i uderzył w nią pięścią. Po czym zjechał po niej i zaczął płakać. Chyba nikt teraz nie miał sił na nic. Moja mama, nie, to nie prawda, to zły sen, obudźcie mnie myślałam. Uszczypnęłam się lekko w udo. Niestety to nie był sen to marna rzeczywistość. Pielęgniarka wyszła z sali mamy i powiedziała:
- Możecie wejść.
Powolnym krokiem weszliśmy. Mama leżała pod mnóstwem aparatur. Usiadłam na krzesełko obok jej łóżka. Złapałam jej dłoń i zaczęłam cicho płakać. Tata głaskał jej policzek, a siostra z bratem się przytulili, by być dla siebie oparciem.
- Mamusiu.. - szepnęłam. -Kocham Cię.. będzie dobrze - dodałam. Wszyscy spojrzeli na mnie. Skarciłam ich swoim spojrzeniem.
***
- Chodźmy już Emi, musimy zjeść, przespać się trochę- powiedział tata i próbował odciągnąć mnie od łóżka mamy. Pocałowałam ją w czoło i uległam prośbom ojca. Po chwili byliśmy już w mieszkaniu. Gdy weszłam poczułam jeszcze zapach potrawy, którą przyrządziła. Zobaczyłam jej płaszcz na wieszaku. Znów zaczęłam płakać. Tata przytulił mnie. Rodzeństwo weszło do swoich pokoi. Poszłam do kuchni i zobaczyłam co jest ugotowane. Była to jej ulubiona potrawa ziemniaczana zapiekanka. Ubrałam jej fartuszek. Zabrałam się do odgrzewania zapiekanki i ustawianie talerzy na stole. Przygotowałam wszystko. Zawołałam domowników. W ciszy wszyscy zjedliśmy posiłek. Wszyscy byli zasmuceni.
- Ja posprzątam- powiedziała siostra i odebrała z mojej ręki talerz.
Weszłam do swojego pokoju. Uderzyłam ponownie w płacz. Zaczęłam bić pięścią w stolik nocny. Zauważyłam, że ktoś stał pod moimi drzwiami, ale odszedł. Po chwili wyżywania się wyjęłam album. Zaczęłam oglądać zdjęcia. Na jednym z nich była mama, w tamte wakacje. Promiennie się uśmiechała. Wyjęłam te zdjęcie i przyłożyłam do serca. Brat wszedł do pokoju. Siedziałam na łóżku z fotografią w ręku. Usiadł obok mnie i otulił mnie swym ramieniem. Złapał za fotografię i przyjrzał się jej dokładnie.
- Będzie dobrze, nie?- spytałam.
- Musi -odpowiedział i pocałował mnie w czoło.
- To przeze mnie.. martwiła się, bo brałam - zaczęłam wyrzuty sumienia
- Przestań.. co miało być to się stało, nie obwiniaj się -powiedział i jeszcze mocniej mnie objął. Tata wszedł do pokoju z kluczykami w rękach.
- Jadę - powiedział.
- Jadę z Tobą - odparłam i zerwałam się. Wrzuciłam fotografię do torby, telefon i wybiegłam za ojcem. Drogę przebyliśmy w ciszy. Weszliśmy na korytarzyk. Był szum. Pielęgniarki biegały z lekarzami. Podbiegliśmy do nich. Odsunięto nas.
- Co się dzieje?!- wykrzykiwałam. Nikt nie dawał mi odpowiedzi. Tata objął mnie, a ja zaczęłam bić pięścią w jego ramię.