obserwują już mnie 103 osoby, dzięki :*
zachęcam do dodawania do obserwowanych, komentowania, klikania 'fajne' (odwdzięczam się) / jestem na GG pod numerem: 46062590
pomagamy tu: www.photoblog.pl/zakochanewzyciu
"Life Emily"
-Już nie jesteś taka odważna?- spytał
- Jestem powiedziałam, ustałam i położyłam dłonie na biodra.
- Alan!- zaczęła krzyczeć jakaś kobieta zbiegając ze schodów. -Oj, przepraszam- powiedziała zauważając nas.
- Tak, mamo?
- Nic. Nie mówiłeś mi nic, że masz dziewczynę -powiedziała zerkając na mnie
- Jestem Emily- przedstawiłam się i podałam rękę
- Gabrielle, matka Alana - powiedziała.
Alan dał widoczny znak mamie, żeby sobie poszła. A sam wprowadził mnie do kuchni.
- A więc Alan- powiedziałam
- A więc Emily - rzekł. - Soku?- spytał.
-Mhm - mruknęłam.
Przyjrzałam się dobrze pomieszczeniu. Były jasne meble, stół z krzesłami i drzwi balkonowe. Wszystko było zadbane, delikatne. Upiłam trochę soku i odstawiłam go na stół. Podeszłam do okna i zaczęłam wyglądać przez nie. Alan ustał za mną. Czułam jego obecność blisko siebie, po czym położył swe dłonie na biodra i zaczął mnie gilgotać. Zaczęłam się śmiać. Odwróciłam się i nasze spojrzenia się spotkały. Trwaliśmy tak przez pare sekund po czym on spojrzał w dół, a ja zaczęłam go łaskotać. Zaczęliśmy biegać po kuchni i śmiać się czasem, aż przeraźliwie. Kiedy siły nam opadły on ustał przy oknie i zaczął się wpatrywać. Ustałam za nim. Po czym ujęłam jego głowę i zaczęłam czochrać włosy. Kiedy przestałam wyglądało to tak jakbym uwiesiła mu się na szyi by się pocałować. Znów nasze spojrzenia się spotkały. Miał w sobie te coś. Zaczął powoli zbliżać swą twarz, a ja autentycznie oddalać swoją. Wyszłam z jego objęć. Sytuacja stała się niekomfortowa. Zrobiło mi się głupio. Upiłam łyk soku dla ostygnięcia emocji. Nic nie pomogło. Wysiliłam się na uśmiech w stronę Alana. Daremnie. Chłopak stał zażenowany nie wiedząc co robiąc.
-Masz rodzeństwo?- spytałam.
- Młodszego brata- odpowiedział. A ty?
- Starszego brata i siostrę.
- Miło było, ale chyba już sobie pójdę - rzekłam.
- Już? Szkoda.. odprowadzę Cię- odpowiedział.
Odprowadził mnie pod sam dom. Ustał naprzeciwko mnie. Uśmiechnęłam się, po czym przytuliłam go.
- Hej- szepłam wchodząc już do wnętrza domu.
- Gdzie byłaś? spytała siostra na wstępie
- Przejść się - skłamałam.
Podeszła blisko do mnie i rzekła:
- Czuję męskie perfumy. Poznałaś już tu kogoś?
- Sąsiad zaprosił mnie na sok, więc wypiłam, porozmawialiśmy i przyszłam. Koniec przesłuchania?- odpowiedziałam i zaczęłam biec po schodach do swojego pokoju. Weszłam i spostrzegłam wyrzuconą zawartość mojej całej walizki. Wraz z reklamówką z narkotykami. Spojrzałam na łóżko, na którym ktoś siedział. Było ciemno, księżyc oświecał tylko środek pokoju. Zbliżyłam się do kontaktu, by zapalić światło. Cała się trzęsłam.