Mimo wszystko cz. 70 cd.
Później, kiedy wreszcie to zrobiłem, wkurzał się na mnie, bo wciąż utrzymywałem z nią kontakt elektroniczny i niejednokrotnie pomagałem finansowo. Cóż, czuję się zobowiązany do pomocy tej rodzinie. I nie mogę też całkowicie zerwać z nimi kontaktu, dlatego kiedy Amanda przyjechała, mimo że kategorycznie odmówiłem, usiłując wytłumaczyć, iż jej obecność nie jest konieczna, nie mogłem jej wyrzucić...
- Mieszkała u ciebie? - podnoszę głos, czując nowy przypływ złości.
Super, że informuje mnie o tym dopiero teraz. Mieszkał pod jednym dachem z jakąś kobietą i uważa, że to całkowicie okej i jeszcze oczekuje, że uwierzę w jego denne tłumaczenia. Cholera, co za dupek.
- W sypialni dla gości - mówi z naciskiem - David jest na mnie wściekły. Jego zdaniem, gdybym wtedy się z nią nie przespał, dzisiaj nie miałbym jej na głowie. Uważa, że ona wciąż liczy na coś z mojej strony. Dlatego jest na mnie wkurzony i dlatego powiedział to, co powiedział. Myślę, że Amanda wcale nie ma nadziei na związek ze mną. Po prostu czuje się zraniona, bo obiecałem jej, że spędzimy ten dzień razem, jak co roku, ale nie dotrzymałem słowa. W każdym razie, Audrey, nie zdradziłem cię - przekonuje - spójrz mi w oczy - prosi, a ja jak na komendę odnajduję jego źrenice - Nie. Zdradziłem. Cię. - mówi wyraźnie, słowo po słowie - musisz mi uwierzyć.
Wpatruje się we mnie z niemą prośbą wypisaną na twarzy. Jego spojrzenie jest szczere i czuję, że nie kłamie.
- Dlaczego mi o niej nie powiedziałeś? - pytam wreszcie, po dłuższej chwili milczenia - zrozumiałabym. Nie jestem aż tak nieczuła. Straciła siostrę. To normalne, że chciała spędzić rocznicę z osobą, która była z nią najbliżej związana - mówię. Dopiero teraz naprawdę do mnie dociera, jak ta dziewczyna musiała cierpieć. Paul z całą pewnością również, mimo tego, co Katherine mu zrobiła.
- Nie powiedziałem, bo chciałem uniknąć zbędnych nieporozumień - odpowiada.
Cóż, wygląda na to, że się nie udało.
Im dłużej patrzę w jego oczy, tym silniejsze ogarnia mnie uczucie, że chodzi o coś więcej. Ukrywa coś. Przechodzę mnie dreszcze, ponieważ mam dziwne przeczucie, że prawda okaże się o wiele bardziej bolesna.
- I tak się bez nich nie obeszło - zdobywam się na słaby uśmiech - szczerość to podstawa, pamiętasz?
- Pamiętam - odpowiada, gładząc kciukiem wewnętrzną część mojej dłoni - przepraszam, Audrey. Znowu spieprzyłem. Nie powinienem był milczeć w sprawie Amanady, ja po prostu...
- Jest w porządku - przerywam mu, ponieważ jestem już zmęczona tym wszystkim, a dalsza rozmowa na ten temat, w tej chwili, po prostu nie ma sensu.
cdn.
Patrycja
Inni zdjęcia: Oddziela Wisła. ezekh114:) dorcia2700Podróż to przygoda elmar*** coffeebean1... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24