gdy szczescie puka do drzwi cz. 102
OLIVIA
Tracę wiarę. Matthew podchodzi i zaczyna błądzić dłonią po mojej szyi, zjeżdżając w stronę biustu. Dostaję odruchu wymiotnego.
-Przestań!- krzyczy zapłakana Amanda- Zostaw ją!
-Ciii. Tobą też się zajmę- słyszę jego chrapliwą odpowiedź. W momencie, kiedy czuję już jego oddech na swojej szyi, z impetem otwierają się drzwi od zaplecza Uchylam powiekę by zobaczyć co się stało.
To Luke! Mój Luke! Nie wiem jak mnie znalazł, ale jestem mu niesamowicie
wdzięczna. Baker przeskakuje przez blat baru i dopada Matthew.
-Ty sukinsynu!- ryczy i jednym ciosem powala go na ziemie. Odsuwam się w kąt i obejmuję ramionami ciało. Amanda po chwili jest obok mnie. Przytula mnie i powtarza, że już po wszystkim. Oczywiście, ze po wszystkim. Przecież mój Luke tu jest. Obserwuję jak Luke okłada pięściami twarz Matthew. Chcę by ten drań dostał to na co zasługuje. Jednak wiem, że jeśli nie oddzielę od niego Lukea-on go zabije. Myślę, że sąd wymierzy mu bardziej dotkliwą karę. karę. Zrywam się z miejsca i podbiegam do Lukea. Chwytam jego rękę, która została wymierzona by oddać kolejny cios.
-Luke! Proszę!- wyrywa mi się przeraźliwy szloch z gardła. Luke puszcza
Matthew i obejmuje mnie mocno. Słyszę dźwięk radiowozów policyjnych.
-Wczesniej po nich zadzwoniłem- tłumaczy mi Baker i nie wypuszcza mnie ze
swoich objęć.
-To chyba koniec- mówię w kierunku naszego obrzydliwego oprawcy.
-Chyba- śmieje się pod nosem, co strasznie zirytowało Lukea.
-Już ja się postaram o to, by był to koniec- odpowiada Baker
narzucając mi na plecy swoją kurtkę. Policja zakuwa Matthew i wyprowadza
do radiowozu. Daję im jego kamerkę, jako niezbity dowód.
Odwozimy Amandę do domu i sami ruszamy do naszego azylu. Tylko tam pragnę teraz być.
cdn.
Paulina
Inni zdjęcia: Oddziela Wisła. ezekh114:) dorcia2700Podróż to przygoda elmar*** coffeebean1... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24