wywróciłam tylko oczami spoglądając na sąsiada obok i pokrecilam głowo dając mu znak, że nadchodzi ktoś do naszej sali . wstyd mi się było przyznawać do mojej matki, bo niektóre sceny jakie odprawiala nadawały by się na niezly odcinek ' mody na sukces ' , ale cóż była w końcu moją rodzicielką . usiadła jak gdyby nigdy nic i spojrzała mi w oczy . o nie ten wzrok . za każdym razem przybiera ten sam wzrok, kiedy ma do mnie o coś żal . a może po prostu nie spodziewała się po mnie, że jestem do tego zdolna ? nie rozumiem jej chwilami . ale to pewnie nie tylko ja jestem niesforną nastolatką niesłuchającą się mamy i nie lubiącą chodzić do szkoły . przeżywającą swoją szkolną miłość i mającą ochote skończyć z życiem przez jakiegoś dupka . wyciągęła z torebki dużą, mleczną czekoladę Milkę i wręczyła mi ją do rąk . uśmiechnęłam się radośnie, gdyż to była moja ukochana rzecz jaką muszę zjeść przynajmniej raz w tygodniu . otworzyłam ją zachłannie czując się fantastycznie . zjadłam pierwsze dwa rządki , a następnie poczęstowałam nią mamę i swojego współlokatora . mama posiedziała jeszcze z dwie godzinkki, a kiedy wyszła ja poszłam wziąć krótki prysznic i położyłam się na łóżku niemal zasypiając natychmiast .
**
kiedy obudziłam się rano leżałam sama na sali, a łóżko obok mnie było estetycznie posłane . szukając wzrokiem swojego nowego kolegi znalazłam tylko w pobliżu zbliżającą się do mnie pielęgniarkę, która trzymała w dłoni kroplówkę na zmiane . kiedy zaczęła mi ją zmieniać spojrzałam na nią unosząc lekko brew do góry .
- a gdzie jest ten chłopak co leżał obok mnie ?
w odpowiedzi usłyszałam tylko, że wypisał się na własne żądanie i tyle go widzieli . westchnęłam cicho z żalem że chociaż nie zostawił jakiegoś numeru telefonu lub gadu - gadu . poprawiłam się tylko na łóżku spoglądając jak zawartość kroplówki się zmiejsza z czasem . chwyciłam telefon i zaczęłam surfować bo internecie kompletnie nie mając pojęcia co ze sobą zrobić . gdy bateria w telefonie padła chciałam już się zdrzemnąć, kiedy uslyszałam ciche pukanie do sali . do środka wszedł Piotr jak gdyby nigdy nic usiłując zakryć za plecami coś czego nie mogłam dostrzec .
- chcę tylko abyś pamiętała, że to Ciebie od zawsze kochałem i tylko Ciebie chciałem mieć dla siebie .
nim zdążyłam wypowiedzieć jakiekolwiek słowo on przyłożył sobie pistolet do skroni i nacisnął spust . w jednej chwili padł strzał, a on padł na podłogę . zaczęłam krzyczeć na cały oddział , aby przyszedł lekarz.
niestety na próżno.... odszedł .