Głupia sytuacja bez wyjścia 51

Głupia sytuacja bez wyjścia 51

Pół roku później:

Czas leci nieubłaganie. Nadal jesteśmy w Stanach. Sebastian kilka tygodni temu zakończył leczenie i  badania, które będą zrobione jutro pokażą nam jak wygląda sytuacja i czy jego organizm wygrał walkę. Mimo tylu sprzeczności losu jesteśmy w trójkę ze sobą bardzo szczęśliwi.  A przede wszystkim zmieniło się jedno, a mianowicie jesteśmy ze sobą całkowicie szczerzy. Nawet najgorsza prawda jest lepsza od kłamstwa. Jeżeli jutro wszystko będzie dobrze to wracamy do Polski i tam Seba będzie nadal pod kontrolą. Dzisiaj mała zostaje z opiekunką a my idziemy na kolację, a później spacer.  W restauracji czas minął nam bardzo miło na rozmowie o przyziemnych tematach.

-Nie żałujesz? -Zapytał podczas spaceru

-Czego?-zapytałam, bo nie wiedziałam, o co mu chodzi

-Tego, że zostałaś tu ze mną

-Nigdy nie podjęłam lepszej decyzji. Zauważyłam, że przez tę całą sytuację oboje dojrzeliśmy i się zmieniliśmy.

Ten twardy i zawsze pewny siebie facet przeszedł chwilowe załamanie i stracił wiarę w siebie, ale wiem, że mogę odzyskać jeszcze swojego dawnego Sebastiana.  Niestety czas nie pozwolił nam na długie spacerowanie, bo z samego rana musimy być w szpitalu. Jak wróciliśmy do domu, poszliśmy zobaczyć, czy Klara śpi. Wyglądała jak aniołek.

-A może postaramy się w końcu o rodzeństwo dla niej?-wypalił ten mój kochany idiota

-Widać, że wracasz do formy, bo wracają twoje durne pomysły.

-To jest właśnie genialny pomysł i ty też dobrze o tym wiesz

-Najpierw załatw swoje sprawy z przeszłości

- I znowu wracamy do wyjścia?

-I będziemy wracać dopóki tego nie załatwisz raz i na zawsze, Zrozum, że to ciągle ciąży an naszej rodzinie. A co jak Angelika kiedyś powie coś na ten temat Klarze. Wiesz, że mała traktuje cię jak ojca

-Bo jestem jej ojcem

-Właśnie. Więc nie pozwól jej skrzywdzić.

Skończyliśmy na dzisiaj ten temat i poszliśmy spać, bo jutro czeka nas dosyć ciężki dzień, ale przejdziemy przez to razem.

CDN(jutro)