Głupia sytuacja bez wyjścia 49
Następnego dnia stałam już na lotnisku w Stanach, przez późną porę, jako pierwsze zadanie miałam znalezienie hotelu dla mnie. W końcu mi się to udało i siedząc na hotelowym łóżku przeglądałam szpitale, w których mógł on być. Po selekcji zostało mi ich około 15. Dam radę i uda mi się go znaleźć. Wyszłam z samego rana, po drodze kupiłam kawę i chodziłam jak wariatka ze szpitala do szpitala w poszukiwaniu jego. Na szczęście mój angielski jest na dobrym poziomie, bo inaczej nie miałabym nawet tu, czego szukać. Cały dzień chodziłam po szpitalach i kiedy zostały mi dwa ostatnie traciłam już nadzieję. W recepcji zapytałam o to gdzie wszędzie, czy leży tu taka osoba jak Sebastian, wyjaśniłam krótko gdzie można go szukać. O dziwi recepcjonistka długo szukała czegoś w komputerze i po jakimś czasie potwierdziła. Tak potwierdziła, że on tu jest. Jest to prywatna klinika zajmująca się chorobami onkologicznymi. Podała mi piętro i pokój gdzie go znajdę. Skinęłam głową, że rozumiem i wsiadłam do windy. Jak dotarłam an odpowiednie piętro usiadłam na jedno z krzesełek, bo sama przestalam wierzyć, że się udało. Zanim do niego wejdę muszę poukładać sobie wszystko w głowie. Po kwadransie zebrałam się w sobie i podeszłam do Sali, która została mi podana. Weszłam do środka. Na łóżku w pozycji w pół leżącej leżał Sebastian z laptopem na kolanach, wyglądał na strasznie zmęczonego i schudł, ale to dalej mój Sebastian. Kiedy jego wzrok padł na mnie zobaczyłam w nim strach i tęsknotę, wyglądał na bardzo zaskoczonego
-Marta? Ale jak?!! Co ty tu robisz?!!
-Co aj tu robię?!! Zdziwiony. Wiesz, co tu robię? Chcę spojrzeć ci w oczy i powiedzieć, że jesteś cholernym tchórzem i egoistą!! Co ty sobie myślałeś zostawiając nas bez słowa, że będzie prościej? Że przecież ty sobie sam nie poradzisz? No przecież ty zawsze jesteś samowystarczalny. A pomyślałeś, że może chciałam znać prawdę od początku i przechodzić przez to z tobą?
-Do cholery, nie chciałem nikogo obarczać swoimi problemami.
-A może Angelika jest tutaj z tobą, co?
-Nie gadaj głupot. Sama sobie wmawiasz nierealne rzeczy .
-A, co mam myśleć?
-Nadal nie wiem, co tu robisz, bo chyba jasno powiedziałem, że nie chcę cię tu widzieć.
-Myślisz, że dzięki twojemu chamstwu zniknę? Jak tak to nawet nie wiesz jak się mylisz, bo nigdzie się nie wybieram. Ciekawe jak mnie się teraz pozbędziesz
-Wezwę ochronę
-Proszę bardzo, aresztują mnie, a jak mnie wypuszczą to i tak tu wrócę.
-Jesteś psychiczna
-Może, ale jakoś mnie to nie zraża. Zrozum idioto, że cię kocham i nie zostawię cie nawet jakbyś miał teraz leżeć i umierać. Nigdy nie zrozumiem, dlaczego, mimo iż znasz moją przeszłość i wiesz ile mogę wytrzymać nie powiedziałeś mi prawdy
-Nie chciałem litości
Nie no ja z tym kretynem nie wytrzymam. Podeszłam do niego i złapałam za szczękę, żebyśmy patrzyli sobie w oczy
-Wbij sobie do tej durnej głowy, że to nie litość tylko miłość.
CDN(w piątek)