Głupia sytuacja bez wyjścia 48
Kolejny tydzień poświęciłam na poszukiwanie go, ale tak jak jego mamie nie udało mi się to. Jednak nie mogę się poddać, nie teraz jak znam prawdę. Muszę go znaleźć on nie może teraz być sam, nawet jak nie będzie chciał mnie widzieć to nie odpuszczę. Moim ostatnim wyjściem z tej całej sytuacji jest wyjazd do Stanów, wiem, że szukanie go tam to jak szukanie igły w stogu siana, ale nie mam innego wyboru. Niestety Klara musi zostać w Polsce, zająć się nią obiecała mama Sebastiana. Całkowicie zmieniłam zdanie o tej kobiecie i zrozumiałam, że chciała ona jak najlepiej dla swojego syna, a szybciej Seba podejmował dużo złych decyzji. Właśnie byłam na lotnisko zapytać o pierwsze wolne miejsce w samolocie do Stanów. Kupiłam bilet na jutro na 18. Stawiam wszystko na jedną kartę. Po drodze do domu zrobiłam podstawowe zakupy, żeby, chociaż takimi duperelami zająć głowę i nie myśleć o jednym. Mama Sebastiana siedziała w salonie, a Klara bawiła się zabawkami. Pocałowałam córkę w czoło i usiadłam na fotelu
-I jak udało ci się dziecko coś załatwić?
-Jutro o 18 lecę do Stanów
-I, co dalej?
-Będę szukała go do skutku, nie mógł zapaść się pod ziemię, a jak już go znajdę to obiecuję Pani, że pożałuje tego, że nas wszystkich zostawił.
-Żałuję, że na początku tak cię traktowałam, bo teraz widzę jak kochasz mojego syna i, że dla niego jesteś w stanie zrobić wszystko.
-Jeżeli bym musiała oddałabym za niego życie, bo nie jestem takim tchórzem jak on. Co on myślał? Że przez chorobę go zostawię, bo jestem za słaba? Nie wiem jak mógł to zrobić znając moją przeszłość i wiedząc o mnie wszystko.
-Jemu Marta na pewno tez nie było łatwo, ale nie będę go tłumaczyła, ponieważ sama nie mogę tego zrozumieć.
Mama Seby została w salonie, a ja zabrałam małą na górę, bo jest już zmęczona i to jej czas na spanie. Chcę z nią spędzić jak najwięcej czasu przed wyjazdem. Odkąd ją odzyskałam nie zostawiałam ją na dłużej niż godzinę, a teraz? Nie wiadomo ile to potrwa. Czy moje życie będzie jeszcze kiedyś normalne? Nie wiem jak sobie z tym wszystkim poradzę, powoli mnie przerasta to, że nie wiem, co z nim i czy zdołam go znaleźć. Czas pokażę, czy serce dobrze mnie pokieruje prosto do niego.
CDN(jutro)