Opowiadanie Cz.52
-Dobrze. Ale ma nie być sztywno. Żadnych wyuzdanych restauracji.- widziałam na Jego twarzy szczery uśmiech. To było słodkie. Nie był on taki szeroki jak zwykle tylko taki lekki.
-Przyjdę po Ciebie w piątek.- dał mi szybkiego całusa w policzek i podniósł się z mojego łóżka po czym wyszedł.
Nie wierzę. Ja idę na randkę! W co ja się ubiorę?! Muszę iść na zakupy. Co z tego, że mam kilka dni i że Dorian widział mnie już w najgorszym wydaniu. W dresach i bez makijażu albo w potarganych włosach.
Teraz już wiem, że chce tego. Dori jest słodki, nie dla wszystkich dziewczyn, ale dla tych na których mu zależy.
Kto wie może coś z tego wyjdzie? No bo jak nie spróbuje to nigdy się nie dowiem.
*Michał gdzie jesteś?- kuzyn odebrał telefon po kilku sygnałach.
*Jestem w pracy. Coś się stało?
*Tak.
*Boże co się stało? Potrzebujesz czegoś?- zaczął zadawać pytania
*Tak. Nowej sukienki. Zarezerwuj dla mnie Twoje jutrzejsze popołudnie. idziemy na shopping!
*Niee.. Proszę ja nie chce. Nie możesz iść z Mel?
*Nie. Ona nie ma pojęcia o ciuchach, które nie są za krótkie, albo za przeźroczyste. Proszę.. Będę Ci wisieć za to przysługę.
*I to bardzo dużą Luzika.- rzekł i się rozłączył.
***Oczami Michała***
-A ta?- blondynka wyszła z przebieralni w miętowej sukience przed kolano na grubszych ramiączkach z lekko rozkloszowanym dołem i brązowym paskiem z kokardką na środku.
Boże, czasami zastanawia się skąd ja to wszystko wiem. No bo facet nie powinien wiedzieć jaki to kolor miętowy, albo ten rozkloszowany dół?!
Za dużo czasu spędzam z Luizą.
-Ta jest dobra.- skinąłem głową na tą sukienkę. Powiedziałem to nie dlatego, że chodzimy po sklepach już od trzech godzin, a to jest chyba piętnasty sklep jaki odwiedziliśmy, ale dlatego, że wygląda w niej naprawdę ładnie.
-A jak mu się nie spodoba?- odwróciła się na pięcie i weszła z powrotem do przymierzalni.
-Skoro się mnie nie słuchasz to po co mnie zabrałaś na te zakupy? Mela nie była by lepsza?- oparłem się ramieniem o ścianę czekając, aż skończymy w końcu te zakupy.
-Bo Ona już dawno by mnie zostawiła i schowała się gdzieś w mc'donaldzie.- prychnęła cicho i już się nie odezwała.