szkolne uczucie.
I cześć.
Mam na imię Ania, chodze do III gimaznjum, za 2 miesiące, kończę szkołę, więc zbliżają się wakacje. Mam przyjaciółke o imieniu Ola, znamy się
już 4 lata, nie zbyt długo, ale kocham ją jak siostrę. Olka ma chłopaka o imieniu Marcin, nie przypadam za nim, nigdy go nie lubiłam, gdy
go poznałam wiedziałam że to jakiś dziwny koleś. Tydzień temu widziałam jak się całuje z Klaudią, "klasową modnisią" Oczywiście powiedziałam
o tym Olce, ale ona nie uwierzyła i powiedziała że jestem zazdrosna. W sumie, mogła tak pomysleć, bo nigdy nie układało mi się za dobrze w
związkach. Ale przecież wiem co widziałam, no ale cóż. Sprawa ucichła, Marcinowi sie upiekło.
Zbliżała się godzina do lekcji, a w szkole nie pojawiała się Olka. Zeszłam na ostatnie piętro szkoły, aby poczekać na Olkę, często zdarzało się
że zasypiała, albo miała problemy z dojazdem. Nagle otworzyły się wejściowe drzwi szkoły. Miałam nadzieje że to ona, ale to był jednak Marcin.
Zbliżał się w moją stronę, nie wiedziałam gdzie odwrócić wzrok aby nie spoglądać na niego, usiadłam na ławce, przypomniało mi się że w bluzie mam telefon,
wyjełam go i wybrałam numer Olki, aby do niej zadzwonić. Gdy nagle nade mną staną Marcin.
- Cześć suko, pisnełaś jeszcze jakieś słowko Olce? - złapał mnie za podbróde i podniósł go do góry, tak abym na niego spojrzała, w moich
oczach pojawił sie strach, wiedziałam że może coś mi zrobić. Przecież to taki typ, które ma najgorsze twarzystwo w szkole, był napakowany i umięśniony
z wyglądu przypominał takie typowego "dresiarza" i kozaka, każdy się ich bał.
- Przecież ni-nic.. -Gdy nagle usłyszałam zaspany głos Olki w telefonie. Ulżyło mi, przyłożyłam telefon do ucha i oddaliłam się od Marcina.