EPILOG
Po alejach na cmentarzu szła młoda kobieta prowadząc obok siebie dwie 9 letnie dziewczynki. Wszystkie trzy wreszcie dotarły do jednego z wielu marmurowych nagrobków.
- Dzień dobry John - Szepnęła matka dziewczynek.
- Mamo, jaki był tata? - Spytała 9 latka.
- Melanie, wasz tata był.. opiekuńczy, zabawny. Był naprawdę wspaniałym człowiekiem.
- A dlaczego odszedł? Nie kochał nas? - Spytała druga z dziewczynek.
- Oczywiście, że nas kochał! Sophie, tatuś odszedł, bo pewien człowiek za szybko jechał autem i spowodował wypadek - Zapadła cisza. Wszystkie trzy wpatrywały się w uśmiechnięte zdjęcie ojca i narzeczonego.
- Mamusiu, chcesz zostać sama z tatą? - Spytała szeptem Melanie.
- Tak, idźcie do cioci Nancy i wujka Jamesa. Czekają na parkingu. Potem pojedziemy do domu i po obiedzie przyjedzie ciocia Elizabeth z Rebecką, dobra?
- A przyjedzie też ciocia Nancy z Tomem i Amandą?
- To biegnijcie zaprosić ciocię do nas na obiad - Odpowiedziała młoda kobieta i uśmiechnęła się ciepło. 9 latki wybiegły z alei i skierowały się w stronę bramy wyjściowej.
- Widzisz John? Piękne nam te córki wyszły, prawda? Ja.. Przyniosłam coś - Odezwała się znów kobieta ocierając pojedynczą łzę. Na pomniku położyła album ze zdjęciami. - To ten album, który dałeś mi w szpitalu. Zrobiłam odbitki zdjęć i mam je w domu, a to przyniosłam tutaj. Dołożyłam dużo zdjęć na ostatnich stronach.. - Westchnęła. - Brakuje mi cię.
- Mamo? - Usłyszała wołanie.
- Muszę iść John. Kocham Cię - Powiedziała i podniosła się z klęczek. Kiedy odwróciła się plecami nagle album otworzył się na zdjęciu jej i jej narzeczonego leżących w szpitalnym łóżku i obejmujących duży brzuch kobiety. Uśmiechali się szepcząc sobie na ucho. - Tak John, wiem że tu jesteś. Kiedyś się jeszcze spotkamy.
- Mamo idziesz? - Kolejne wołanie. Kobieta odwróciła się i odeszła z delikatnym uśmiechem. Wiedziała, że jej narzeczony jest przy niej
KONIEC.
SYLWIA
przepraszam. z chwilę dodam notkę z linkami do pierwszych części każdego opowiadania zamieszczonego tutaj :)