PRZEPRASZAM, ŻE WCINAM SIĘ WAM Z NOWYM OPOWIADANIEM, BASIA TEŻ BY TEGO NIE CHCIAŁA, ALE MAM KOMPLETNY ZASTÓJ. NA SZCZĘŚCIE Z POMOCĄ PRZYSZŁA MI ZNANA JUŻ WAM Z WCZEŚNIEJSZEJ PRACY THEPRINCESSOFADARKNESS. DZIĘKUJĘ JEJ ZA TO SERDECZNIE. KIEDY DODAM JEJ OPOWIADANIE POSTARAM SIĘ NAPISAĆ SWOJE. OD DZIŚ NIESTETY TYLKO PO DWIE NOTKI. KONIEC PRO.
MOŻE TRZY, BO MAMY JESZCZE 4 DODATKOWE ZDJĘCIA DO DODANIA, ALE JAK JE WYKORZYSTAMY TO JUŻ TYLKO PO DWA... ; C
CZĘŚĆ PIERWSZA.
Nie tak dawno temu urodziła się pewna dziewczyna o imieniu Nina. Miała piękne brązowe oczy i skórę o kolorze kawy. Była pięknym dzieckiem. Mieszkała w słonecznym San Gimignano, we Włoszech. Gdy miała cztery lata jej rodzice zaręczyli ją z jej dwa razy starszym kuzynem, Marcusem. Ledwo się znali a już o miłości w ich przypadku trudno w ogóle myśleć. Ślub zaplanowali na jej trzynaste urodziny. W dzień poprzedzający najgorszą chwilę w jej życiu poszła na klif i chciała skoczyć. Na szczęście, lub jak w jej przypadku na nieszczęście jej najlepsza przyjaciółka Izabelle powstrzymała ją praktycznie w ostatniej chwili.
Nina nienawidziła każdej minuty, a nawet sekundy, która przybliżała ją do tego koszmaru. W dzień jej najgorszych urodzin ledwo wstała z łóżka już musiała posprzątać cały dom, umyć naczynia i najlepszą zastawą nakryć o stołu. Nienawidziła tego, ale robiła to codziennie. Jej ojciec był strasznie staroświecki i uważał, że każda kobieta w rodzinie jest jak służąca. Różnica była tylko taka, że żona była służącą, z którą wiązał go sakrament małżeństwa, a córka była jego niewolnicą. Nie wiedziała kto jest gorszy, jej głupi ojciec czy kuzyn, którego będzie własnością. Kiedyś zastanawiała się czy nie wyjechać, ale nie wiedziała dokąd. W końcu nadszedł czas na jej koszmar. Matka przyszła do niej i ubrała ją w białą suknie i pantofelki. Wysoko upięte włosy ładnie podkreślały jej smukłą szyję i nieziemskie oczy. Wiedziała, że mu się spodoba i zasmuciło ją to. Nie chciała mu się podobać i nienawidziłaby chwili, w której on pomyślałby, że ona jest piękna. Chciała, żeby on cierpiał tak samo jak ona. Niestety ona mu się chyba podobała. Gdy weszła do kościoła wszystkie oczy zwróciły się na nią. Jego spojrzenie wyrażało zachwyt. Irytowało ją to, nie chciała patrzeć na jego uśmieszek. Między nimi była różnica tylko czterech lat. Mogło być gorzej- pomyślała. Między jej rodzicami była różnica trzydziestu lat. Doszła do ołtarza i niestety również do niego. On złapał ją za rękę i uśmiechał się szczęśliwy. Ona tylko rzuciła mu lekceważące spojrzenie, nie używając żadnego z mięśni twarzy. Marcus nawet tego nie zauważył i nadal uśmiechnięty spojrzał na księdza czekając aż ten zacznie. Ministranci spojrzeli na dziewczynę ze współczuciem. Znali bowiem jej rodzinę i ich tradycję. Był w ich gronie chłopak, który świata nie widział poza Niną. Był w niej szaleńczo zakochany ale wiedział, że oni nigdy nie będą razem. Niestety jej ojciec by się na to nie zgodził. Gdy ksiądz już wypowiedział swoją formułkę, a młoda para powtórzyła za nim odpowiednie słowa, jej ukochany spojrzał na nią jakimś dziwnym spojrzeniem i szepnął jej do ucha:
- Żadne urodziny nie mogą się odbyć bez całusa - i z tymi słowami ją pocałował. Ze wszystkich sił powstrzymywała się, żeby nie uciec z krzykiem. Ucieszyła się, gdy on już wreszcie skończył ślinić jej wargi. Wszyscy goście cieszyli się i klaskali. No i z czego się tak cieszycie? A no tak to jest mój najgorszy dzień w życiu, a nie wasz. - myślała zdenerwowana Nina. Jej mąż wziął ją za rękę i wyprowadził z kościoła. Gdy wyszli posypał się na nich ryż i Marcus śmiejąc się pociągnął ją do bryczki. Dziewczyna weszła do środka a on zamknął za nią drzwiczki i krzyknął do woźnicy, żeby już jechał. Po chwili odwrócił się do niej i uśmiechnął się.
- Jak się czujesz kochanie? po czym pochylił się i szepnął jej do ucha - Nie żeby mnie to w ogóle obchodziło, ale trzeba chociaż udawać.
- Czemu to robisz? - spojrzała na niego całkowicie znudzona.
- Ale co robię? - patrzył na nią zdziwiony.
- Zgodziłeś się na ten cały ślub? Przecież miałeś wtedy osiem lat, mogłeś nie zgodzić się na zaręczyny. W ciągu tych dziewięciu lat też mogłeś coś powiedzieć, w przeciwieństwie do mnie.
CDN.
THEPRINESSOFADARKNESS.