opowiadanie
pt. Nie zakochuj się.
Oczy mu się zamknęły, potem otworzyły i znowu zamknęły. Oddech stał się głęboki i regularny i w końcu dały o sobie znać trudy dzisiejszego dnia. Trzymała go za rękę, póki nie usnął. Potem wstała i przyniosła mu koc z sypialni. Trąciła go lekko i kiedy położył się na kanapie, okryła go. Lekko wybudzony ze snu zaczął mruczeć, że musi iść. Szepnęła, że może zostać tam, gdzie jest.
- Śpij- powiedziała.
W swojej sypialni włożyła piżamę, rozpuściła kucyk, umyła zęby i twarz i wślizgnąwszy się do łóżka, zamknęła oczy.
Ostatnią myślą, jaką zapamiętała, był fakt, że w sąsiednim spokoju śpi on...
Rano otworzył oczy, mrużąc je przed ostrym światłem. Do salony wpadły przez okno promienie porannego słońca.
Dopiero po sekundzie zdał sobie sprawę, gdzie się znajduje. Usiadł na sofie i przeczesał obu dłońmi włosy. Zerkając na zegarek zobaczył, że jest kilka minut po szóstej. W domu panowała cisza.
- Dzień dobry.- usłyszał za sobą.
- Dzień dobry. Wczoraj wieczorem musiałem się zdrzemnąć.
- Byłeś zmęczony.
- Przepraszam Cię.
- Nic się nie stało.- odparła. Masz ochotę na płatki?
- Dobrze, że twoich rodziców nie ma w domu. Nieźle by się wkurzyli. Nie, nie będę robił ci kłopotu.
- Ależ to żaden kłopot. Mam jeszcze pół pudełka.
- I mleko?- zapytał w końcu.
- Nie, zazwyczaj jadam płatki z wodą.- stwierdziła poważnie.
Spojrzał na nią, nie wiedząc czy ma wierzyć.
- Oczywiście, że mamy mleko, kmiotku.
- Kmiotku?
- To pieszczotliwe słowo. Znaczy, że cię lubię.
- W takim razie z przyjemnością zostanę. Jesteś najlepszą przyjaciółką, jaką życie mogło mi dać.
- A ty najlepszym przyjacielem...
- Chodźmy już do szkoły.
- Ja wyjdę pierwszy, pójdziemy osobno. W końcu mieszkam na drugim końcu miasta. Co ludzie pomyślą.
- W końcu u mnie spałeś. Oszalałeś chyba.
- Właśnie wiem, ale to dlatego, że taki nudny wybrałaś film.
- Ej to nie moja wina! Był dobry. To ty byłeś zmęczony.
- Nie prawda. Był słaby. Ale i tak cię lubię.
- Idź już! Do zobaczenia w szkole!
- Do zobaczenia !
CDN