photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 15 WRZEŚNIA 2013
31
Dodano: 15 WRZEŚNIA 2013

To ja cz.1

Obudziłam się jak nigdy o 7, podeszłam do okna - słońce już świeciło i zapowiadało słoneczny, radosny dzień, lecz nie dla mnie. Codziennie robię dużo ćwiczeń, aby zgubić męczące mnie kilogramy. Poszłam do łazienki, weszłam na wagę i w myślach mówiłam sobie "Na pewno mi się udało". Na wadze zobaczyłam liczbę 63kg. "No nie" - pomyślałam "Myślałam że będzie lepiej".

 

Jestem prawie przeciętną dziewczyną, prawie ponieważ jestem grubsza niż inne dziewczyny. Próbuję schudnąć od paru miesięcy a efektów nie ma. Mam aż 170 wzrostu. Rodzice mówią że na mój wzrost, ta waga jest dobra, ale ja tak nie uważam i nic ani nikt tego nie zmieni...

 

Pod szkołą byłam o 7.40. Odetchnęłam ciężko rześkim powietrzem i ruszyłam w stronę szkolnych drzwi. 1 lekcję miałam na II piętrze. Schody robiły dla mnie zawsze dużo problemu, ale nie dziś, szłam spokojnie i powoli myśląc, kogo spotkam pod salą. Miałam nadzieję, że moją najlepszą koleżankę, ale pomyliłam się. Pod salą stał on - ten, kto mnie najbardziej rani - Tomek

 

- O proszę, kto to przyszedł pod salę - zaczął

 

- Proszę cię skończ - mruknęłam - nie mam ochoty na twoje docinki

 

- To będziesz mieć - syknął i złapał mnie mocno za nadgarstek

 

- Zostaw ją ! - krzyknął jakiś chłopak

 

- Bo co? - odpowiedział Tomek - zabronisz mi?

 

- Żebyś wiedział - i uderzył go z całej siły w twarz, złamał mu nos.
- Co tu się dzieje ? - spytała nauczycielka, która miała akurat dyżur na II piętrze

 

- Bo proszę pani - zaczął Tomek - on mnie uderzył - to był właśnie Tomek, nauczycielki 'leciały' na jego ładne oczy i zawsze były po jego stronie - nawet nie wiem dlaczego mnie uderzył, ja tylko rozmawiałem z Olą ( to właśnie moje imię ) - w oczach Tomek miał łzy

 

- We 3 pójdziecie do dyrektora, no już, raz raz - pokazała na nas

 

Pani Zożyńska nie była jak inne nauczycielki, nie słuchały tłumaczeń Tomka tylko kierowała uczniów od razu do dyrektora. Była sroga i postawna, chyba dlatego dobrze uczyła Biologi i chyba dlatego też nie miała męża, ani dzieci...

 

Moje myśli przerwał chłopak, który mnie obronił 

 

- Już jesteśmy - powiedział i lekko się uśmiechnął w moją stronę

 

- Dobrze - odpowiedziałam nieśmiało

 

- Jestem Mateusz - podał mi swoją dłoń

 

- Ola, miło mi - posłałam mu uśmiech

 

- No już koniec tych amorów - przerwała nam pani Zożyńska - wchodźcie do dyrektora, i grzecznie mi tam! 

 

Weszliśmy. Pokój był na tyle duży że wszystkie meble się tam mieściły, ale też na tyle mały że staliśmy w strasznym ścisku przed biurkiem dyrektora. Ściany były pomalowane farbą o kolorze mocnego czerwieniu, wszystkie meble były z bardzo ciemnego drewna co nadawało gabinetowi dziwną atmosferę i odczucia.

 

- Co się stało? - spytał dyrektor

 

No i oczywiście zaczął Tomek, czasami gdy tylko mówił coś, co nie było prawdą Mateusz mu przerywał krótkim zdaniem typu "wcale nie"

 

Gdy Tomek przestał mówić, dyrektor spojrzał na mnie i powiedział

 

- Teraz ty, powiedz o co się stało
Poczułam jak zimny pot mnie oblewa, oddech drży a serce szybciej bije. Nagle poczułam jak ktoś łapie mnie za rękę i mówi do ucha "Nie bój się, jestem z tobą"
To jedno zdanie dodało mi odwagi. Zaczęłam mówić dyrektorowi wszystko tak jak było, czasami aż łzy mi podchodziły do oczu, ale mówiłam sobie w duchu że jestem silna.
Skończyłam. Czułam wzroki wszystkich 3 na sobie - dyrektora, Mateusza i Tomka. Ten ostatni patrzył na mnie z wielką złością
- To ta gruba świnia zaczęła - krzyknął nagle Tomek
Wiedziałam że to tyczyło się do mnie i poczułam ból po lewej stronie - serce.
Przed oczami zachodziła mi mgła a świat wirował. Czułam jak osuwałam się na podłogę. Ostatnie to co pamiętam to to, że Mateusz stał nade mną a dyrektor krzyczał na Tomka.
 
__________________________
HEJ, JAK WAM SIĘ PODOBA 1 CZĘŚĆ? JEŻELI KTOŚ TO CZYTA, TO MIŁO BY BYŁO JAKBY SIĘ POKAZAŁ (DAŁ KOMENTARZ LUB FAJNE)
NIE DŁUGO UKAŻE SIĘ CZĘŚĆ 2
PZDR :)