Za dwa tygodnie szkoły miały ogłosić listę przyjętych. Nie mogłam się doczekać. Codziennie miałam coraz większe obawy, że się nie dostanę. Dzień przed ogłoszeniem listy pojechałam razem z Julką do cioci. Dojechałyśmy na dworzec w Warszawie po kilku godzinach i od razu poszłyśmy sprawdzić autobus do Hipolitowa. Jest to miejscowość położona ponad 20 km od Warszawy. Właśnie tu będę mieszkać jeśli dostanę się do tej szkoły. Do przyjazdu autobusu miałyśmy ponad godzinę, więc postanowiłyśmy iść do galerii handlowej na jakieś zakupy. Pod koniec zakupów weszłyśmy do wielkiego sklepu z zabawkami. Kupiłyśmy w nim bardzo dużego misia dla małej Mai i poszłyśmy na autobus. Po ponad 30 minutach byłyśmy na miejscu. Majka jak tylko zobaczyła misia zaczęła skakać i piszczeć z radości. Przywitałyśmy się z ciocią i wujkiem i poszłyśmy do swojego pokoju. Julka postanowiła się trochę zdrzemnąć, a ja wzięłam książkę i udałam się do ogrodu. Po jakimś czasie zasnęłam. Kiedy się obudziłam było koło 18. Wzięłam swoje rzeczy i weszłam do domu. W kuchni razem z ciocią stał jakiś chłopak. Z początku nie zwracałam na niego uwagi. Wzięłam szklankę z sokiem i poszłam do swojego tymczasowego pokoju. Gdy usiadłam na łóżku usłyszałam ciche pukanie do drzwi.
-Proszę.
-Siemka. Ja jestem Adam. Jestem sąsiadem twojej cioci. Mieszkam tu od niedawna. A Ty pewnie jesteś Ewelina, tak?
-Hej. Zgadza się. Miło mi.
-Miałabyś ochotę się przejść? Tu niedaleko jest taki ładny park.
-A wiesz, że chętnie.
Wyjęłam z torby bluzę i powiedziałam cioci, że idę się przejść. Z Adamem bardzo dobrze mi się rozmawiało. Okazało się, że jeśli go przyjmą to będziemy razem chodzili do szkoły. Nawet prawdopodobnie do tej samej klasy. Ucieszyłam się nawet. Nikogo poza nim nie znałam, a on był naprawdę bardzo miły. Zrobiło się już późno. Postanowiliśmy wrócić do domu. Gdy zaszliśmy, pod dom właśnie podjechał wujek, który przyjechał z pracy.