choć jak tu, a ty tam jak cię zawsze w sercu mam.
za mało cię znam, aby ci mówić kocham, za bardzo cię kocham, aby ci tego nie mówić.
kiedy jesteś obok mnie wtedy czuję, że mam wszystko, jesteś dla mnie wszystkim, wszystko jest tobą.
Kiedy widzę Cię moje serce bije mocno, kiedy Cię nie ma, umieram z tęsknoty.
pewnego dnia, rzucę to wszystko i wyjdę rano niby po chleb.
chłopcy wysmarowani samoopalaczem, bananowa subkultura pod pieprzonym krawatem. Nastoletnie kurwy wytapetowane, wycackane, wracające na czworaka z dyskoteki nad ranem.
nigdy nie zapomnę ciepła twoich ust.
jaram się nim jak spongebob kraboburgerem.
Po prostu powiedz, że już nie kochasz mnie, po prostu powiedz, że już nie kochasz.
jesteś moim ideałem, wiesz? nikogo tak bardzo jeszcze nie kochałem.
słodko wyglądasz ze zmarszczonym noskiem.
może nie mam tyle tapety co ona, może aż tak bardzo nie przeklinam, nie kręcę dupą, a tłuszcz, tak jak jej, nie wylewa mi sie uszami, ale kocham cię duużo bardziej niż ona.
lans i bans, nie masz szans.
- ciii.. słyszysz? coś jakby drapie o drzwi.
- nie przejmuj się, to moja miłość. zamknęłam kurwę w łazience, bo mnie drażniła.