Widzisz ten nóż? - spytała, wyciągając narzędzie trzymane w swojej dłoni ku niemu. Nacięła delikatnie wnętrze swojej dłoni. Stał jak wmurowany, nie wiedząc o co chodzi. -Tak będzie płakać moje ciało z tęsknoty za twoim dotykiem. - Wydukała, wskazując na sączące się kropelki krwi z jej dłoni. Wybuchnęła spazmatycznym płaczem. - A tak będzie płakać moja dusza. - Powiedziała. - Przykro mi kochanie. Chociażbyś nie wiem co zrobiła, to koniec. Nie weźmiesz mnie na litość. - Powiedział, biorąc do dłoni kurtkę. - Zaczekaj! Pokażę Ci jeszcze tylko jak będzie płakać moje serce! - Krzyknęła. Zatrzymał się, tuż przed drzwiami. Gwałtownym ruchem, wbiła kuchenne ostrze w swoją klatkę piersiową. - Właśnie tak. Będzie cichutko łkało, zwijając się z bólu, tam wewnątrz. - Powiedziała, osuwając się na ziemię.
Kocham dzisiejszą sprawiedliwość: Dziewczyna, która tydzień po zerwaniu z chłopakiem zaczyna życie w innym związku, to pospolita ''dziwka'', a chłopak, który 5 minut po zerwaniu obściskuję się z inną naiwną, to ''kozak'...
Nie ogarniam swojego życia , nie ogarniam ludzi którzy życzą mi jak najgorzej a mijają mnie na ulicy mówiąc 'siema' nie ogarniam fałszywej przyjaźni , która ostatnio zdarza mi się często , nie ogarniam tej miłości która ciągle wystawia mnie do wiatru . nie ogarniam siebie , życia , problemów . jestem słaba , strasznie słaba . nie daję rady więc odsuwam się na bok.
Przebudzona w środku nocy podreptałam na bosaka do okna. Odsłoniłam wysoko roletę otwierając okno na oścież.Spojrzałam w niebo próbując dostrzec chociaż jedną gwiazdę..Na próżno.Niebo było puste.Nie zauważyłam w którym momencie na moich policzkach pojawiła się łza,a po chwili kolejne.Chciałabym ponownie wrócić do łóżka,zasnąć i by sen tej nocy okazał się prawdą.Byśmy stali na mostku w środku nocy,objęci,zakochani w poszukiwaniu pierwszej gwiady na niebie.Byśmy pomyśleli życzenie,które okaże sie jednym wspólnym,z wspólną przyszłoscią i miłością.Chciałabym po prostu by ten sen był rzeczywistością..Lecz moja rzeczywistość jest zupełnie inna..Nie widze gwiazd,a Ciebie nie ma obok..Zasnęłam dopiero nad ranem,a budząc się moja poduszka była wilgotna od łez,lecz nadal naiwnie łudziłam się,że sen okaże się prawdą..
Nie ogarniam swojego życia , nie ogarniam ludzi którzy życzą mi jak najgorzej a mijają mnie na ulicy mówiąc 'siema' nie ogarniam fałszywej przyjaźni , która ostatnio zdarza mi się często , nie ogarniam tej miłości która ciągle wystawia mnie do wiatru . nie ogarniam siebie , życia , problemów . jestem słaba , strasznie słaba . nie daję rady więc odsuwam się na bok.
Może nie potrafie kochać, rozkochuje ich w sobie a później to olewam, może jeszcze nie dorosłam do miłości, ale gdy Cię pierwszy raz zobaczyłam trzy lata temu coś się ze mnie wyrywało, to chyba serce, biło jak szalone, później o Tobie zapomniałam, zakochałam się w innym , jednak Ty wróciłeś, wróciłeś i jakoś teraz nie mogę już o tobie zapomnieć, nawet dzisiaj mi się śniłeś, byliśmy razem, byliśmy tacy szczęśliwi. <3
Chcę Ci tylko powiedzieć ; nie odchodź. Nie teraz, kiedy jesteś mi tak bardzo potrzebny, kiedy każdy kolejny dzień sprawia, że kocham Cię coraz mocniej, coraz większą częścią siebie, kiedy jesteś moim tlenem, moją radością, natchnieniem, motywacją do dalszej wędrówki, kiedy jesteś moim jedynym przyjacielem, kiedy tylko Ty potrafisz zatrzymać moje łzy i zamienić je na atak spontanicznego śmiechu, kiedy tylko Ty potrafisz pokazać mi drugą stronę medalu w każdej sytuacji, kiedy dzięki Tobie widzę ósmy kolor tęczy. Jednak jeżeli już decydujesz się odejść, to wiedz, że moja miłość będzie jeszcze większa, a tęsknota pożre mnie całą, bez skrupułów, a Ty zabierzesz cały mój świat ze sobą
Jeśli spytasz mnie albo jego dlaczego jesteśmy ze sobą , dlaczego wciąż tkwimy w tym toksycznym związku. Dlaczego ciągle się kłócimy , ranimy , niszczymy nawzajem. Dlaczego jesteśmy tak pojebani że cierpimy przez siebie na jakby na to nie patrzeć własne życzenie. Jeśli spytasz po chuj psujemy sobie życie to odpowiemy Ci że się kochamy i dlatego to wszystko. Rozumiesz , ja wiem że nie powinno tak być ale nie potrafię i chyba nawet nie chcę tego zmienić.
Nawet gdy wiem, że masz miliony lepszych zajęć niż myślenie o mnie, to i tak czuję Twoją obecność niemal ciągle. Jesteś w każdym skrawku nieba, w które zerkam przepełniony tęsknotą za Tobą, w co drugim oddechu, każdej sekundzie i minucie, która bez Ciebie składa się na wieczność, jaką jest każda chwila bez Ciebie. Nigdy nie przeżyłem tylu wieczności w ciągu jednej doby, tygodnia bez Twojej osoby obok. To tragiczne, aczkolwiek ma w sobie tyle magii. Bo czy nie jest niesamowite to, że gdzieś daleko ma się swój powód do życia, serce, dłonie i wargi, za którymi można po prostu tęsknić?
Boze ,jesli naprawde istniejesz spraw zebym sie wyleczyla z milosci do niego . zebym w kazdym mozliwym momencie nie wypatrywala jego twarzy , zebym miala w dupie co robi z kim i gdzie , zebym nie czula tej nienawiscie do kazdej kolejnej ktora obdarza go uczuciem bo wkoncu z nia tez pisal i rozmawial w taki sposob jak ze mna , przeciez to nie ich wina ze po ziemi chodzi taki skurwiel ktorego jedynym hobby jest lamanie serc .. wiem ale jednak nie moge ,poprostu nie umiem..