photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 3 MARCA 2012

5.

Patrzysz na jego życie z perspektywy widza i wmawiasz sobie, że bez Ciebie jest szczęśliwy. Twierdzisz, że jesteś tego pewna, chociaż tak naprawdę nie wiesz nic o tym co czuje. Nie wiesz jaki jest, kiedy jest sam. Nie wiesz, czy uśmiech, którym wita wszystkich i śmiech, który słyszysz kiedy jest w towarzystwie są szczere, czy siłą wydobyte z wnętrza tylko na pokaz, bo nie chce pokazać tego, jak bardzo jest z nim źle. W przelotnym 'cześć' nie jesteś w stanie wyczuć nut tęsknoty tylko dlatego, że nie chcesz ich słyszeć. Oskarżasz go o to, że jest zakłamanym egoistą, chociaż tak naprawdę to nie w ten sposób o nim myślisz. Oboje jesteście w rozsypce, bo brakuje wam tego, co było kiedyś, ale nie przyznacie się do tego, przecież to byłoby oznaką waszej słabości, prawda? 

 

Chodź tu. Usiądź obok mnie i mnie przytul. Ostatni raz, naprawdę ostatni. Miejmy odwagę porozmawiać o tym, co straciliśmy. O tym, co zniszczyliśmy, jakie popełniliśmy błędy, jak mogliśmy to naprowadzić, ale nie zrobiliśmy tego. O wszystkim co już za nami, o wspomnieniach, które mimo opływu czasu i wyblakniętych zdjęć nie znikają. Postarajmy się zrozumieć tą nieistniejącą już miłość, dobrze?

 

Nie ma to jak urwanie się z lekcji z przyjaciółką i jej chłopakiem. Przechodziliśmy przez miasto, zaczepialiśmy przypadkowych przechodniów i mieliśmy całkiem niezły ubaw. Byliśmy w teatrze na "zemście", puszczając ze swoich telefonów muzykę i wychodząc na scenę by zepsuć spektakl i mieć z tego doskonałą zabawę. Następnie wybiegliśmy na rynek i stanęliśmy na brzegu fontanny tylko po to by rozłożyć ramiona i wykrzyczeć, ze mamy wyjebane i korzystamy z życia na całego. A następnie dostać prosto w twarz od najlepszego przyjaciela, za to, że dopatrzył się w moich źrenicach iskierki smutku. Wszystkie te akcje, po to by pomóc mi zapomnieć. Nie mogą zrozumieć, że to nie jest łatwe i ze nie wszyscy są tak idealną para jak oni. Mimo to, kocham ich. Za starania, za próby, za chęci, za czas, za przypały, za problemy, za to, że po prostu są...

 

-Wierzę, że niebawem dorosnę.-wymruczał do telefonu ledwo słyszalnie.-Nie.-odparłam chłodno.-Tacy jak ty nie nigdy się nie zmieniają.-Wiem, ze potrafię. Pod warunkiem, że mnie wesprzesz, że zdołasz wybaczyć.-wyczułam w każdym wypowiedzianym słowie ból. Czy to możliwe, żeby wredny wykorzystujący sukinsyn mógł żałować, i się przejąć tak błahą dla niego sprawą?- Przestań.-wycedziłam przez zęby.-Nie chce, mam dość. Wiele się zmieniło, to nie wróci.-mimo wolnie łzy zaczęły spływać po moim policzku.-Nie pozwolę na to, żebyś znowu stał się częścią mojego życia.-dodałam.-Potrzebuję Cię, dawałaś mi to czego szukałem, coś czego nie może dać mi nikt inny. Jesteś moim lekarstwem.- zaczął krzyczeć.-Nie potrzebuję niczego, tylko świadomości ze znów jesteś moja.- zdecydowanie opanował nerwy i drżenie głosu, które tylko ja potrafiłam wyczuć.-To nie kwestia posiadania, ten stres zjada mnie od środka.-ściszyłam głos.-Za późno mnie doceniłeś. Za późno doceniłeś uczucie które do tej pory nas łączyło.

 

Dzisiaj składam przysięgę zarówno Tobie jak i samej sobie. Właśnie od tego momentu oddzielam się od Ciebie, stawię czoła cierpieniu, wiem z czym to się wiąże. Zamknę oczy i wyobrażę sobie idealny świat bez Ciebie. Ucieknę przed tym cholernym strachem, że już nigdy nie usłyszę twojego głosu. Z czasem moja dusza się uleczy, a podświadomość załata się myślami o kimś innym. Będę błądziła, ale się nie poddam. Oderwę się od Ciebie. Jeśli tego nie zrobię nie pogodzę się z myślą, że nie będę potrafiła dłużej funkcjonować jak normalny człowiek. Nie mogę żyć zasadą patrzeć, oddychać byle by tylko przetrwać. Już nie wrócę na ścieżkę ran, strachu i błędów. Właśnie dzisiaj właśnie teraz wszystko się zmienia. Wyrywam się z twojej kontroli, z twoich objęć z twoich zapewnień. Już nic nie ma znaczenia. Przysięgam na swoje życie. Od tej minuty wszystko będzie inne.

 

Proszę, powiedz mi czego ty do cholery oczekujesz ode mnie. Az taką przyjemność sprawia Ci zabawa moimi uczuciami? Ten fakt, ze dla Ciebie zrobię wszystko? Że bez wahania wybaczę ci każdy grzech i każde zejście z ścieżki lojalności? Moja słabość do Ciebie, czy może to, ze w każdym przechodniu mijanym na ulicy widzę właśnie Ciebie? Że wieczorami siadam przy oknie i Cię wypatruję? Tak, bawi cie moja głupota.

 

To trudne. Myśli splątane, serce rozrywane. Podświadomość ukojona i zatracona. Skarbie, Podaj mi powód, bym uwierzyła, że Ciebie już nie ma. Nie chcę ciągle żyć w niepewności i kłamstwie. Dłużej tak nie wytrzymam, uwierz, ze chce być szczęśliwa. Ciągle telefony, wiadomości, tym mi nie pomagasz. Codziennie przeżywamy ten sam etap. Etap pożegnania, a teraz spójrz jak to wygląda. Tak, nic to nie zmienia. Nadal jest po staremu. Nie potrafimy się od siebie uwolnić...

 

Mimo wielokrotnych próśb, błagań i zapewnień, ty nadal robisz swoje. Chociaż przy każdym twoim wypowiadanym słowie tracę oddech a przy nim resztki rozumu, to potrzebuję tego. Potrzebuję tej błogiej ciszy i zatracenia się w bezdennej otchłani twojego brzmienia. Nie mogę dłużej udawać, nie chce. Niszczę tym ostatki siebie, gubię przy każdym kroku swoje prawdziwe ja.

 

Wybacz kochany, musiałam to już tak zostawić. Musiałam się poddać, zabrakło mi już sił na dalszą walkę o Ciebie. Poddałam się, ale to nie oznacza, że przestałam Cię kochać, po prostu nie miałam sił kochać za nas dwoje, nie potrafiłam przyglądać się jak słuchasz wszystkich w okół siebie tylko nie własnego serca. Teraz próbuję ugasić to uczucie jakim Cię darzę. To już koniec, ale wierzę, że ze mną będzie już tylko lepiej, bo na razie rozłożyłam się na dnie.

 

Dla Ciebie jestem sobą i choć to tak mało jest, nie potrafię być przed Tobą nikim więcej. Nie potrafię już udawać, ze nie tęsknię, ze wszystko jest w porządku, i ze mam wyjebane. Nie chce okłamywać swojej podświadomości, chociaż opanowałam grę pozorów do perfekcji. Skończyłam. Maska zostaje oficjalnie ściągnięta, wybacz jest na pół pęknięta.

 

To jest jak umieranie. Wiesz, ze już dłużej nie potrafisz, nie możesz, upadasz. Powtarzasz sobie, ze to ostatnia chwila ten decydujący moment, który zakończy wszystko. Wydaje ci się, ze jesteś już gotowa by zmóc się z tym bólem i przeciwstawić się rzeczywistości, ale później dostajesz kopniaka w dupę od losu. Stajesz przed nim i nie wiesz już nic. To czego byłaś pewną przez cały ten okres i życie, wszystko rozpływa się. Zdajesz sobie sprawę, że nadal to jest coś więcej. Nienawidzisz go. Przemykają ci po głowie myśli godne zabójcy, ale nadal pragniesz jednego. Jego szczęścia, za cenę swojego.

 


 

To już 5 wpis ! ;D 

Komentarze

uhuuhuuxd zajebistee ! ; o
wbij ;*
05/03/2012 13:36:53
iseeyou3 fajnie ;*
+ wbijaj ;d
04/03/2012 14:32:21
jaaa123 fajne;D
04/03/2012 13:56:08
opisowooxddd gratulacjee ! ; )
wszystkie wpisy cudne ! ; *
04/03/2012 8:27:32
doomciax3 no to gratuluję . :D
wpisy są świetne :*
03/03/2012 23:09:54
fotolovee gratuluję piątego wpisu . :D .
świetne sąą . ; **
+ wbij jak chcesz . ;d
03/03/2012 22:55:13