I ten irracjonalny strach, przeszywający od środka w obawie straty, czegoś, czego tak naprawdę nie posiadam.
Chcę tylko, żebym została w Twoich oczach na zawsze.
Szkoda, że nie wiesz jakie to uczucie tęsknić za czymś, co nigdy nie dotknęło Twoich warg. Nie wiesz jakie to uczucie stać murem za czymś, co nigdy nie będzie Twoje.
Potrafił swoim uśmiechem rozpierdolić wszystkie moje kłopoty, był bezkonkurencyjny.
Wpadło mi coś do oka. Pewnie to kolejny okruch pozornego szczęścia.
Nie uśmiechaj się do mnie w ten sposób. Nie teraz, kiedy mam świadomość, że już nigdy nie będziesz mój, a ja nigdy nie będę mogła dobrowolnie, tego uśmiechu odwzajemniać, zupełnie przypadkowo, wpatrując, się zachłannie w twoje oczy.
Ostatnimi czasy zbyt często sięgam po piwo gdy powinnam sobie radzić, ostatnio też zbyt wiele palę papierosów, gdy palone powinny być nadzieje.
I chcę doczekać dnia, gdy moja córka siądzie cała zapłakana i zapyta mnie: mamo, też ktoś Ci kiedyś złamał serce? I ja wtedy z uśmiechem, opowiem o Tobie, a ona się rozchmurzy i powie: to u mnie nie jest aż tak źle.
Potrafił namiętnie zasmakować moich ust, a później wyszeptać, że ta miłość była pomyłką.
Zawsze miałam ogromną ochotę Cię pocałować. Jedyne, co mnie blokowało, to myśl, że kiedyś mogę za tym zatęsknić.
A kiedy życzyłam Ci miłego dnia, powiedziałeś, że nie istnieje miły dzień beze mnie.