Nikt nie da rady zająć Twojego miejsca.
Mówiłeś, że będziemy razem aż do śmierci. Widocznie dla Ciebie jestem już martwa.
Wszystko się rozsypało. Zbierać nie będę, bo nie potrafię.
To są tylko puste słowa, nie wymażesz nimi wspomnień.
Ilość Twoich kłamstw bez problemu dorównałaby ilości gwiazd.
Ile my mamy lat, jeśli nie potrafimy spojrzeć sobie w oczy i zdobyć się na odrobinę szczerości.
Jestem tylko człowiekiem, mającym prawo do własnych błędów i do żałowania ich.Każdy je popełnia jak nie wczoraj to dziś.Odjebcie się.dajcie mi w spokoju życ.
Romantyczna kolacja i milion róż- to nie dla mnie. Wystarczy mi ławka w parku, Twoja obecność i poczucie, że coś dla Ciebie znaczę
Nawet nie zauważyła, że się wycofywał. W milczeniu. Powoli. Gasła Jego obecność. Jak świeca, która się wypala.
wiesz, jakie to cholerne uczucie idąc na ulicy i wzrokiem wyszukiwać Jego? siedząc na lekcji i co chwilę sprawdzać telefon czy aby przypadkiem nie napisał? biegnąc otworzyć drzwi, od których przed chwilą rozbrzmiewał się dzwonek i mieć tą nadzieję, że On będzie stał za Nimi? mijając nasze miejsca chcieć Go tam zobaczyć? usłyszeć z Jego ust 'tęsknię' czy 'kocham'? mieć pewność, że żaden inny nie będzie w stanie zastąpić ci akurat Jego? żyć ze świadomością, że kiedyś zupełnie obcy mi człowiek, teraz pozostawił w sercu dziurę, której nikt nie będzie potrafił załatać?
Jestem skomplikowana, problematyczna i mam zbyt dużo do powiedzenia, a wciąż milczę.
Żałuję, że nigdy nie powiedziałam Ci tego wszystkiego co chciałam.
Normalny uśmiech, banalne spojrzenie - a jednak coś wyjątkowego...
To było takie najzwyklejsze dobranoc, takie samo jak co wieczór, z tą różnicą, że po
nim już nigdy nie było "dzień dobry".
A czując Cie obok opowiem o wszystkim. Jak często się boje i czuje się nikim
Patrzę i nie wierzę. Nie wierzę, że spieprzyliśmy sprawę. Teraz żałuję tych urwanych
rozmów, tych nie wytłumaczonych w gniewie spraw. Żałuję wszystkiego co złe, ale
to normalne. Najgorsze jest to, że żałuję też tych dobrych chwil, które teraz
nie dają mi spać po nocach.
On. Czy właśnie pomyślałaś imię tego dupka, o którym miałaś zapomnieć?
Finał i tak będzie taki, że on zostawi Cię pełen satysfakacji jak klient wydymaną dziwkę.
Ale nie to będzie najgorsze. Najgorsze będzie to, że nawet Ci za tą 'usługę' nie zapłaci.
Zostawi jedynie napiwek w postaci złamanego serca, tryliona zużytych
chusteczek i kilkunastu nieprzespanych nocy.
Minął już rok, a ja wciąż chciałbym spędzić z Tobą wieczność.
Sandra :D