Może wysłalibyście cytaty lub opisy, które mogłyby sie tu znaleźć ? ;> Tutaj albo na poczte [email protected]
Kochani robię konkurs na tło do tego fbl.. najlepsze pojawi się tutaj. ;) Proszę o wysyłanie waszych prac na poczte. ;*
O czym chcecie opisy ? ;>
Wstałam z samego rana, zrobiłam sobie herbatę i z gorącym kubkiem siedziałam na łóżku wpatrując się w jedno miejsce. Dużo myślałam, czy potrzebuję teraz miłości czy też raczej tylko przyjaźni.. Doszłam do wniosku, że z Kamilem nie mogłabym być.. Nie jesteśmy nawet przyjaciółmi, znamy się jeden dzień, chciałam bardziej go poznać. Ale nie liczyłam na coś więcej, fakt przyjaźń by mi wystarczyła. Szkoda, że nie znałam jego opini na tema naszej "znajomości" no ale, miałam na to jeszcze całe życie. Dobrze czułam się w jego towarzystwie, to mi w zupełności wystarczało. Wypiłam herbatkę z cytryną, potrzebowałam witamin i poszłam do łazienki,aby się co nie co ogarnąć. Wzięłam szybki prysznic, umyłam zęby, uczesałam się, po czym udałam się w stronę szafy, by wybrać jakiś ciuch na dzisiejszy dzień. Pogoda była prześwietna! Upał +35 stopni, po prostu raj na ziemi. Ubrałam miętowe spodenki, luźną bokserkę i granatowe converse. Nie należałam do osób zbytnio bogatych, ale te buty dostałam od babci pod choinkę, to był mój wymarzony prezent. W zakamarkach mojej nocnej szafeczki, szukałam ulubionej perfumy. I nagle przyszedł mi sms. To Kamil. Pytał czy mam czas za 10 minut. Chyba czytał mi w myślach, akurat byłam gotowa. Mieliśmy się spotkać w tym samym miejscu co wczoraj, ale żeby nie było nudno postanowiłam, że wezmę ze sobą rolki. Pożegnałam rodziców i wybiegłam z domu. Po drodze, mnóstwo napotkanych chłopaków kierowało do mnie swe śliczne uśmiechy, oczywiście odwzajemniałam je. Gdy doszłam na miejsce, mój nowy kumpel już na mnie czekał. Przywitał mnie mocnym przytulaskiem. Miał ze sobą deskę, więc.. zgraliśmy się.
- No młoda! wkładaj rolki, ja na deskę i jaaazda! - spojrzał na mnie łobuzersko. Nie lubiłam, gdy nazywał mnie "młodą". Byłam tylko dwa lata młodsza, nie rozumiałam, dlaczego nazywał mnie jak młodszą siostrę.
- Dobrze wiesz, że nie lubię jak mówisz do mnie młoda! - krzyknęłam. Byłam lekko wkurzona, a On mnie jeszcze przedrzeźniał.. było to lekko chamskie, no ale nie oddzywałam się już nic na ten temat. Założyłam rolki i pojechałam przed siebie. Jechałam w stronę centrum miasta. W oddali słyszałam odgłos deski. Jechał za mną. Nie oddzywał się, więc postanowiłam się zatrzymać.
- Długo zamierzasz jeszcze tak milczeć? - spytałam aroganckim głosem.
- Nie ogarniam Cię, najpierw jest super świetnie, a potem jakieś pretensje.. - odezwał się krzykliwym głosem.
- Dobra widzę, że to nie ma sensu. Spotkajmy się kiedy indziej. Cześć! - odjechałam w miejsce, gdzie zostawiłam moje trampki i pojechałam do domu. Nie jechał za mną, miałam myśleć, że mu nie zależy, zły humor, a może to po prostu nadzwyczajnie moja wina, może to ja zrobiłam problem zupełnie z niczego? Powrót do domu był dla moich rodziców ogromnym zdziwieniem, ale nie pytali o nic. Nigdy nie pytali, czasem mam ochotę się na nich bezczelnie wydrzeć, bo nic ich kompletnie na mój temat nie interesuje. Pobiegłam na górę i położyłam isę na łóżku. Wpatrywałam się w nic innego, jak tylko sufit. Rozmyślałam nad tym co się stało. Może rzeczywiście to była moja wina, może powinnam do niego zadzwonić i najzwyczajniej w świecie przeprosić? Nie.. nie mogę się narzucać, nie mogę.. Po chwili poczułam wibrację w mojej kieszeni. Nie spieszyło mi się, żeby zobaczyć od kogo dostałam sms'a. Chociaż nie powiem, miałam nadzieję, że to Kamil. Wyciągnęłam telefon i faktycznie, wiadomość była od Kamila. Treścią było: " Nie ogarniam co się dziś z Tobą działo, może lepiej będzie jak przez jakiś czas nie będziemy się spotykać, to tyle z mojej strony. Cześć. " I w tej chwili niezmiernie podwyższyło mi się ciśnienie. Aśka myśl! Nie możesz mieć tylko jednego przyjaciela. Idź tam gdzie zawsze i żyj, z całych sił! Baw się! Bo na tym to całe gówno polega! Tak to była moja motywacja. W szybkim tępie wyszłam z domu. Udałam się do skateparku, ale wcześniej zabrałam ze sobą deskę. Tam mnóstwo ludzi jeździło zawsze na deskach. Idealny pomysł! Minęło kilka minut i już byłam na miejscu. Nie zważałam na to kto jest, a kogo nie ma. Po prostu jeździłam. Ale On.. Kamil był odróżniający się, od razu go spostrzegłam. Ale postanowiłam, iż nie będę się jego osobą zbytnio przejmować. Podjechała do mnie pewna dziewczyna, byłam w lekkim szoku, ale był on przyjemnie zaskakujący. Nie spodziwany.
- Sieeeema! Widzę, że nowa? Jestem Baśka! A Ciebie jak ochrzcili? - Spytała mnie, pełna odwagi i entuzjazmu.
- Cześć, no ja Aśka się nazywam. Taa niestety nowa. - westchnęłam.
- Czemu niestety? Stety! Chodź zapoznam Cię z resztą. - Wzięła mnie za rękę i podjechałyśmy w miejsce, gdzie było ok. 15 osób, w tym był również Kamil. Byłam już kompletnie zdołowana, ale nie okazywałam tego.
- Ziomki, przedstawiam Wam nową, nazywa się Aśka! - Po czym każdy przytulał mnie na powitanie i przedstawiał się, każdy oprócz Kamila. On powiedział tylko bezuczuciowe " cześć ".
- Wy się już znacie? - Zdziwiła się Baśka, po czym spojrzała na mnie i na Kamila.
- Nie! Nie znamy się! Skąd Ci to przyszło do głowy Baśka? - Zarzucił szybko Kamil. Smutno mi było. Już na tyle mnie nie lubił, żeby mnie olewać? Już na tyle mnie nie lubił, żeby się nawet do mnie nie przyznawać? Sama nie wiedziałam, co o tym myśleć. Może serio był moim jakimś tam życiowym błędem.
CDN