komentować <3
Czasem myśląc o zyciu mam ochote się rozpłakać. Nie robie tego tylko dlatego że są przy mnie bliscy. Nie chce ich denerwować że coś jest nie tak. Ale gdy zapada zmrok płaczę jak dziecko w poduszke. Tak trudno jest zatrzymać łzy.
jego oczy, uśmiech, głos. dla większości nic nadzwyczajnego, jednak dla mnie są to najpotrzebniejsze czynności do normalnego funkcjonowania.
na dziś koniec. odwracam się, zamykam drzwi oraz limit dzisiejszej nadziei. nadziei na głupi zbieg okoliczności. znowu Cię nie widziałam.
poznajemy tysiące ludzi i nikt nas nie wzrusza. aż w końcu pojawia się ta jedyna osoba. i odmienia nasze życie. bezpowrotnie.
jesteś gnojkiem, dupkiem, egoistą i w ogóle mam Cię dość! ale podejdź do mnie i powiedz, że kochasz, a znów wszystko Ci wybaczę.
nie to, że jestem zazdrośnicą, ale jak widzę tą szmatę obok Ciebie to mam ochotę wysłać jej ryj na oglądanie chodnika z bliska.
Nie mogę już dłużej okłamywać samej siebie. Kocham Cię, kurwa kocham Cię tak mocno, że wszystko inne przestaje mieć znaczenie. Zawsze będziesz najważniejszy, do końca moich dni, do ostatniego oddechu.
Nigdy nie zapomnę chwili, w której po raz pierwszy powiedział, że mnie kocha. Te dwa magiczne słowa uczyniły mnie najszczęśliwszą na świecie. Sprawiły, że zapomniałam o przeszłości, o błędach, które popełniłam i o ludziach, którzy mnie zranili. Był tylko On. On, który był centrum mojego wszechświata.
świadomie sięgam po papierosa. Świadomie powoli odbieram sobie życie. W końcu wiele osób sobie z czymś sobie nie radzi
Chciałabym któregoś dnia idąc chodnikiem zdać sobie sprawę, że kocham. Że kocham na nowo, kogoś innego. I jeszcze bardziej, niż wcześniej. Iść przed siebie, trzymać go za rękę i czuć, że serce znów jest na swoim miejscu.
I pomimo tego, że tak cholernie Cię kocham, to nie potrafię już dłużej walczyć.. Miłość przegrała, serce umarło.