Długo jeszcze będziemy udawać, że nic nas nie łączy?
Pisz pisz, tak codziennie, po kilka godzin. Przecież ja się wcale nie uzależniam, w ogóle nie przyzwyczajam.
Zginę z uśmiechem na wargach, krzycząc głośno, że kocham to czego już nie ma.
Czasem czuje się fatalnie. Czasem nie czuję się w ogóle.
Zostało kilka fajnych wspomnień, nic więcej.
Potrafię 20 razy przeczytać od Ciebie tego samego sms'a, bo daję mi on tyle radości jakbym czytała go po raz pierwszy.
MAM WYJEBANE - czyli zajebiście mi zależy i cholernie się przejmuję, ale wstydzę się do tego przyznać.
I nadal śpię z telefonem, choć wiem, że nie napiszesz
I znowu mi przypomniał jak ja to idealnie wszystko spieprzyłam.
Okazuje się, że jednak mi zależy. Cholernie. Nieobecność uświadamia.
Będę szczęśliwa choćbym miała to sobie, kurwa namalować.
Jasne, że wspomnienia czasami wracają, ale już nie bolą tak jak kiedyś.
A dziś po tym wszystkim - jestem szczęśliwa bez Ciebie, uwierzysz ?