photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 17 LIPCA 2012

23.| Opow. PAULI, rozdz.9 KONIEC

| dodajemy do znajomych| komentujemy |wysyłamy swoje propozycje|klikamy fajne|

 

OPOWIADANIE PAULI.

"NIGDY NIE TRAĆ NADZIEI"

 

 

Opowiadanie - rozdział IX - "Ostateczna rozgrywka"


- Nie, nie wydam wam go nigdy. Możecie mnie zabić, róbcie co chcecie, ale jego wam nigdy nie wydam! Nie zrobicie mu krzywdy, nie pozwolę...
- I tak nie dałby nam rady...
- Zdziwiłbyś się. Nie doceniacie go, bo go nie znacie. Ja wiem jaki on jest. Jest mądrzejszy i silniejszy od was, bardziej niż wam się wydaje. A przede wszystkim jest uparty. I jeśli dowiedziałby się że to wy...
- O to nam właśnie chodzi. Mamy za zadanie go wyeliminować. Zdziwiona ? Zrozum, to on stanął na przeszkodzie Michałowi. Dalej nie rozumiesz ?
Milczała. Powoli zaczynała rozmieć. Z każdą chwilą coraz bardziej się bała.
- Powiedz kim on jest.
- Nie  i tak nie powiem.
- Wolisz zginąć za niego ?! Za kretyna ? Jednego durnego chłopaka chcesz oddać życie?
- Tak.
- Idiotka- wyciągnął nóż.-  Naprawdę tego chcesz ?
-  To wy jesteście idiotami. Przecież martwa na nic wam się nie przydam.
- To nie nasz rozkaz, tylko Michała. Szpital to tylko przykrywka ...
-Czyli że jemu nic nie jest?
- Nic a nic. Za to z tobą będzie krucho...
W tym momencie poczuła tylko ból. Straciła przytomność. Jak się później okazało, był to ból od uderzenia w głowę. Jeden z mężczyzn który ją trzymał w chwili ucieczki odrzucił ją na bok. Niefortunnie uderzyła głową w ławkę.
Kiedy się obudziła usłyszała głos.
- Ona chyba nie żyje, co my teraz zrobimy?! Adam zrób coś! - to był spanikowany głos Bartka, kolegi Adama.
Pomimo zamkniętych oczu i braku ruchu, czuła że ktoś ją mocno obejmuje. Nagle poczuła że unosi się nad ziemią. Otworzyła oczy, zakręciło jej się w głowie.
-Wiesz jakiego strachu mi napędziłaś ?! Nigdy więcej mi tak nie rób, rozumiesz ? Nigdy!
Do oczu napłynęły jej łzy.
- Przepraszam - tylko tyle była w stanie powiedzieć. Po policzkach spłynęły jej pierwsze łzy. Zamknęła oczy.  Adam najwidoczniej dał cicho doz rozumienia Bartkowi żeby sobie poszedł, bo kiedy otworzyła oczy już o nie było. Usiadł na ławce, o którą wcześniej się uderzyła, sadzając ją przy tym na kolanach. Przytuliła się do niego.
- Powiesz mi wreszcie kto to był? Dlaczego oni Cie dręczą?
Spuściła głowę.  Opowiedziała mu całą historię, o Michale i o wszystkich wydarzeniach ostatnich tygodni.  Dalej nie mogła w to wszystko uwierzyć.
-  Czyli stwierdził, że jeśli nie będziesz z nim, to nie będziesz z nikim? - wzrastał w nim gniew. - To dlatego nasłał na ciebie tych typów? - był wściekły.
-  Też tego nie rozumiem.
Przez chwilę milczał.
- Przepraszam , nie chciałam narażać cię na niebezpieczeństwo. Chciała wstać, ale przytrzymał ją ręką.
- Nawet tak nie mów... Gdybym nie przyszedł... -odwrócił głowę w drugą stronę.
- Może nie potrzebnie to zrobiłeś.
- Dlaczego tak mówisz ?
- Wszystkie moje problemy byłyby wreszcie zakończone. Niczym nie musiałabym się martwić, ani nikim. Mógłbyś spokojnie wrócić do swojej Natalki, prawda?  - ponownie chciała wstać, tym razem jej nie powstrzymał. Wstała i zaczęła iść. Myślała, że może jednak  zostawi go w spokoju,  a on jej to ułatwi. Miała nadzieję, że nawet nie będzie za nią biegł. Wyszła z podwórka, z miejsca w którym jeszcze nie dawno siedziała na jego kolanach.
Zadrżała. Wszyscy jego przyjaciele stali i najwidoczniej czekali na nią i na niego.
- Gdzie Adam? - zapytał ze zdziwieniem Bartek.
-Chyba jeszcze tam został.
- Pokłóciliście się ?
-Nie.
-Więc co się stało? - podszedł do niej bliżej, pomyślał że może nie chce mówić przy wszystkich.
- Nic. po prostu nie mogę go więcej narażać na niebezpieczeństwo. Ani jego, ani was. Przepraszam i dziękuję za pomoc - chciała odejść, ale załapał ją za rękę.
- Jesteś pewna że wiesz co robisz ? - spojrzał na nią błagalnym wzrokiem. Doskonale znał całą sytuację. Adam opowiadał mu wszystko na bieżąco.
- Nie mam innego wyboru.
- Jak chcesz. To twoja decyzja. Nie do końca się z nią zgadzam...Nie powinnaś wracać sama do domu.. Oni...
-Nic mi nie będzie - wtrąciła
- Nie zgodzę się z tobą. Oni nam uciekli, nie zdążyliśmy ich złapać - skrzywił się . Zadrżała. Zbyt dużo myśli plątało się po jej głowie.
-Odprowadzimy cię do domu.
-Nie trzeba - stanowczo zaprzeczyła, pożegnała się i ruszyła w kierunku domu, nie oglądając się za siebie.
Pod dłuższej chwili usłyszała za sobą czyjeś kroki. Nie wiedziała dlaczego wcześniej nic nie zauważyła. Odwróciła się, za nią przez cały czas szedł Adam.
-Myślałaś że tak po prostu puszczę cię samą do domu? Wiesz że Bartek jest uparty.
- I kto to mówi - uśmiechnęła się lekko.
Przez chwilę milczał. Pomyślała, ze najwidoczniej nie ma zamiaru z nią rozmawiać. Zrobiło jej się smutno. Zauważył to i podszedł do niej bliżej.
-Wiesz jak się poczułem, kiedy leżałaś taka nie przytomna?
Zdziwiła się. Nie sądziła że wróci jeszcze do tego tematu. Nie do końca rozumiała o co mu chodzi.
- Nigdy nie czułem takiego strachu, takiej pustki. Przez chwilę nie wiedziałem co się ze mną dzieje... - na chwilę przerwał. Podniosła głowę w górę. Patrzył na nią z żalem - Myślałem że już cię straciłem... -chciał coś jeszcze powiedzieć ale chyba już nie był w stanie. Wszystko to mówił z zachrypniętym głosem. W końcu wydusił z siebie  ostatnie zdanie :
-Dlatego nigdy, przenigdy nie opowiadaj mi takich bzdur, że : "tak było by lepiej", że "niepotrzebnie to zrobiłem" - zacytował.
Przytuliła się do niego odruchowo, nie przemyślała tego. Zerknęła na niego delikatnie, wyglądało na to że go wyprzedziła. Spojrzał jej głęboko w oczy.
- Przepraszam że tak długo musiałaś czekać. Ale.. dzisiaj zrozumiałem co mogłem stracić... i wiesz co? - zapytał.
Spojrzała na niego pytającym wzrokiem.
- Wreszcie mam pewność co do moich uczuć... Kocham Cię... Zależy mi na tobie jak na nikim innym...
-  A co z...
- To już nie ważne- przerwał jej. -  Teraz nie widzę nikogo poza Tobą. Tylko ty się teraz liczysz. Pocałował ją i razem odeszli trzymając się za ręce.

******************

Cały gang dilerów narkotyków, łącznie z Michałem i dwoma mężczyznami został złapany przez policję, dwa tygodnie później. Paula już nigdy nie widziała ani Michała ani jego " kolegów" . Emilia nadal była z Kamilem. Ala związała się z Bartkiem. Wszyscy byli szczęśliwi.
Natalia widząc że przegrywa próbowała jeszcze nie raz przeszkodzić Pauli i Adamowi. Po wielu, wielu próbach zrezygnowała, nie widząc żadnego rezultatu.
I jak w każdej durnej historyjce pomimo wielu smutnych sytuacji,  żyli długo i szczęśliwie.

KONIEC 

 

Komentować ! 

 

Paula. 

 

 

 

Informacje o opisyrozwinetwojemysli


Inni zdjęcia: 1462 akcentova:) dorcia2700Na zamku pati991gdW kręgu Maków pati991gdZ Urodzin mojej babci pati991gdW Ciechocinku pati991gdUpdate pamietnikpotwora;) virgo123Majówkowe niebo milionvoicesinmysoulMajówka milionvoicesinmysoul