Niech zrobi się troszkę klimatycznie na tym photoblogu, a ogień ogrzeje Wasze serduszka! <3
Jutro czeka mnie chyba najważniejszy występ tańca z ogniem, bo odbędzie się w moim mieście! Zaczynam się powoli stresować, ale też nie mogę się doczekać. :)
Z tej okazji wrzucam Wam moje przeżycia, które napisałam już dawno temu, a były to początki mojej "kariery".
W wyczekiwaniu serce głośno łomotało w klatce piersiowej. Ciszę przerywały tylko śmiechy i chichy podpitych ludzi. Strach zaczął przejmować moje ciało, krępować wszystkie ruchy. Rozluźnij się, nakazałam sobie, jednak za dużo to nie dało. Byłam spięta, nie potrafiłam zapanować nad drżeniem rąk. Wiedziałam, że to tylko utrudni wszystko, dlatego policzyłam do dziesięciu, żeby się odstresować. To również nie pomogło, a przecież nie mogły mi się trząść ręce, bo to główne gwiazdy tego wieczoru! Panika zaczęła przejmować po kolei wszystkie partie ciała, tak że po paru sekundach miałam problemy z ustaniem tak bardzo trzęsły mi się kończyny dolne. Zaczęłam przestępować z nogi na nogę, poszukując wygodnej pozycji.
W końcu usłyszałam pierwsze, głośne dźwięki bębnów i odetchnęłam głęboko. Dopiero teraz serce zaczęło walić tak, jakby miało zaraz wylecieć, wcześniej czułam tylko przedsmak prawdziwego strachu. Przypomniałam sobie, co mam zrobić i po ok. dziesięciu sekundach ruszyłam do przodu i ustawiłam się bokiem do publiczności.
- Tylko spokojnie - powtarzałam ciągle w myślach.
Utwór zaczął cichnąć, w tym samym czasie podszedł do mnie ognisty partner i zgrabnie podpalił łańcuchy. Pozwoliłam, by płomień dobrze się rozniecił, ogrzał drżące dłonie i lekko musnął skórę. Dopiero wtedy stwierdziłam, że jestem gotowa i wzięłam ręce do tyłu. W oczekiwaniu na piosenkę, ustawiłam się wygodnie, niezauważalnie przesuwając stopy po śliskim podłożu. Padał deszcz, który zdążył już zmoczyć trawę. Czułam się, jakbym tkwiła pośrodku wielkiego lodowiska.
To była prawdziwa walka żywiołów.
Ogień kontra woda.
Kto wygra?
Zaczęło się.
Nie miałam ani sekundy do stracenia, gdyż układ zaczynałam od razu z pierwszym dźwiękiem. Pozwoliłam ponieść się muzyce. Wykonywałam skomplikowane manewry rękami, wpędzając tym samym w ruch ogniste łańcuchy, które były przedłużeniem moich kończyn. Obracałam się energicznie, podchodząc i oddalając się od ludzi, wpatrywałam się w oniemiałe twarze, oczy przepełnione podziwem. Co prawda większość gości weselnych ledwo trzymała się na nogach, lecz co się dziwić dochodziła prawie północ. Dźwięk rozpalonych, syczących łańcuchów działał na mnie kojąco, przyprawiając tym samym o ciarki na plecach. Przyzwyczaiłam się do uczucia lęku, które towarzyszyło mi od samego początku. Kiedyś mi przeszkadzało, ale teraz... Teraz stało się moim nierozłącznym partnerem. Bez niego nie dałabym sobie rady, nie umiałabym z gracją wykonywać tych wszystkich skomplikowanych ruchów.
Miałam problemy z utrzymaniem równowagi, często poprawiałam stopy i przesuwałam je tak, żeby się nie wywrócić. Jak na złość ubrałam buty ze ślizgającą sie podeszwą.
Wykonałam ostatnie ruchy, po czym uklękłam i wsłuchałam się w aplauz zagorzałych oklasków. Posłałam ciepły uśmiech publiczności i wstając, zachichotałam cicho. Powodem tego były kąśliwe uwagi grupki młodych, pijanych mężczyzn, stojących po lewej stronie. Poczułam, że to moi najlepsi 'fani', gdyż podbudowali moją samoocenę.
Skierowałam się do naszej kuchni i pozwoliłam, by chłopcy ugasili ogień w piasku.
Zatańczyłam jeszcze trzy układy w towarzystwie pięknych tancerek. Zdołałam się nie podpalić, więc było, co świętować.
Fire Show zakończyłyśmy 30-sekundowym freestylem, podczas gdy chłopcy pluli gorącym ogniem, oświetlając urzeczone twarze ludzi. Ustąpiłyśmy miejsca tancerzom, którzy odchodząc podpalili wielkie serce. Zaprosiliśmy parę młodą na środek. W tle leciała spokojna muzyka. Wokół 'sceny' poustawiane były płonące pochodnie i misy. Na ten widok coś złapało mnie w środku i nie chciało puścić. Było cudownie, romantycznie. Słyszałam ciche szlochy niektórych gości, którzy spoglądali na całującą się parę. Mnie też łezka zakręciła się w oku.
Czas jakby zatrzymał się w miejscu.
Inni zdjęcia: Zima 2025r. rafal15891407 akcentovaAktualne zdjęcie dawstemoja śliczna patkigdmoja kicia patkigdja patkigdja patkigd:) dorcia2700Dzień kobiet szarooka9325... thevengefulone