Kwiat rozpaczy rozkwitał w mojej duszy. Wzrastał, karmiąc się niepowodzeniami i porażkami, a każdy błąd był jego życiodajną substancją, bez której nie byłby w stanie przeżyć na pustyni pełnej melancholijnych myśli. Wypuszczał pojedyncze listki bezsilności. Przy pomocy mocnego światła desperacji, otrzymywał energię niezbędną do pogrążania się w depresji. Rozdarty szloch wykluwał na wierzch niezastąpiony, beznamiętny kwiat w kolorze smutku. Wyglądem przypominał uśpiony ból. Roślina najczarniejszych myśli zapuściła swoje nędzne korzenie tęsknoty i apatii. Lękiem wypełniała całą duszę. Mrokiem pochłonęła wszystkie myśli, przysłoniła światło radości i spełnienia.
Hej Robaczki :*
Nie mówię nic o powrocie. Po prostu miałam ochotę podzielić się z Wami czymś, co udało mi się przed chwilą naskrobać.