photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 14 CZERWCA 2014

Ostatnie tchnienie, cz.18

Część 18

Słaba.
Beznadziejna.
Fatalna.
Naiwna.
Wrażliwa.
Pełna nienawiści do samej siebie.
Brzydka.
Ohydna.
Gruba.
Do dupy.
Do niczego.
Samotna.
Niepotrzebna.
To cała ja.
Wymieniając kolejno w myślach opisujące mnie przymiotniki, czułam narastającą złość. Kolejny raz w tym tygodniu pozwoliłam na coś, czego nie powinnam była robić. Najpierw zaśnięcie w ramionach nieznajomego, później pocałowanie byłego chłopaka. Co jeszcze miało się wydarzyć? Jaki miał być mój kolejny błąd? Czy tego w ogóle żałowałam?

Z jednej strony czułam się winna, że pocałowałam Lucasa, ale z drugiej... Nie mogłam, ot tak, przestać darzyć go miłością, tego po prostu nie dało się zrobić. Potrzeba czasu, by uczucia osłabły, może nawet i zgasły... Najpierw sama musiałam siebie przekonać, że już nic do niego nie czuję, dopiero później wszystkich dookoła.
- Przestań tyle myśleć - skarciłam się cicho.
Na odstresowanie wzięłam tabletkę o magicznym działaniu. Nie zważałam na to, że to już kolejna w ciągu jednego dnia. Nic złego przecież nie mogło się stać. Tylko troszkę okłamywałam swój organizm, ale to nic takiego.
- Bu! - usłyszałam, po czym w zasięgu wzroku pojawiła się męska sylwetka. Podkoczyłam do góry i wystraszona szybko zacisnęłam dłoń w pięść, żeby ukryć saszetkę pigułek.
- Nie bój się, głupia. - Od Nathana biło przyjemne ciepło. Emanował wręcz szczęściem.
- Wystraszyłeś mnie - warknęłam i niespokojnie się poruszyłam. Proszę, żeby nie zauważył...
- Nie chciałem - powiedział spokojnie. - Wyglądasz, jakbyś miała coś na sumieniu... - Uniósł brwi do góry i przyjrzał mi się dokładnie. - Co tam trzymasz? - Wskazał na zaciśniętą dłoń.
- Nic takiego... - rzeklam wymijająco i szybko schowałam rękę do kieszeni.
- No pokaż, co tam masz. - Zbliżył się do mnie i chciał wydostać saszetkę z mojej kurtki, ale głośno krzyknęłam i to go powtrzymało.
- Co się dzieje? - Zrobił wielkie oczy.
- Nic się nie dzieje. Nie rób tak więcej. - Odwróciłam głowę, a pojedyncza łza spłynęła po policzku.
- Lily... - zaczął cicho, ale zamilkł, widząc, że cała sztywnieje.
W jednej chwili znalazłam się w ramionach chłopaka. Obejmował pewnie i mocno, jakby chciał w ten sposób dodać mi siły. Zaczęłam wbijać paznokcie w jego plecy i głośno szlochać. Nathan uspakajał mnie kojącym głosem. Ściskał coraz bardziej moje drobne ciało. Miałam wrażenie, że zaraz zgniecie wszystkie kości. Chciał mi pomóc, czułam to. Jaki kochany...
- Nie - wyrwałam się. Co ja do cholery wyprawiałam?!
- Dlaczego? - spytał ze zmartwieniem. - Możesz mi zaufać.
- Co ty sobie wyobrażasz? Wkraczasz buciorami w moje życie, gdy nawet cię do niego nie zapraszałam! - krzyknęłam wkurzona. Musiałam na kimś wyładować nadmiar emocji...
- Próbuję ci pomóc - szepnął. - Widzę, że się męczysz.
- Zdaje ci się. - Usiadłam na krawężniku i podkuliłam nogi pod brodę.
Towarzysz dołączył do mnie. Siedzieliśmy w ciszy, podziwiając gołębie, które po chwili odleciały. Wiatr smagał moją bladą twarz, poruszał poplątane włosy. Minuty mijały, a my bezinteresownie wpatrywaliśmy się w przestrzeń.
- Nienawidzę ludzi - przerwałam w końcu grobową ciszę. - Ciebie też nienawidzę.
- Dlaczego? - spytał ze stoickim spokojem.
- Bo ze mną rozmawiasz, próbujesz mnie zrozumieć. To bez sensu.
Tym bardziej, że ja sama siebie nie rozumiem.
- Nic nie jest bez sensu - powiedział pewnym głosem.
- Oczywiście, że jest. Tylko nie zdajemy sobie z tego sprawy.
- Zawsze byłaś taką pesymistką? - Spojrzał na mnie i przekrzywił głowę w oczekiwaniu na odpowiedź.
- Nie jestem pesymistką - zaprzeczyłam. - Jestem realistką.
- Realistką, która widzi świat w samych ciemnych barwach...
- Ważne, że w ogóle go widzę - szepnęłam i zamknęłam oczy.
Nasza dziwna rozmowa w tym momencie się zakończyła. Sądziłam, że chłopak sobie po prostu pójdzie, ale on cały czas przy mnie siedział.
- Wiesz - zaczął niepewnie - w ostatnim czasie strasznie schudłaś.
- I co w związku z tym? - spytałam od niechcenia.
- To źle.
- To dobrze.
- Odchudzasz się? - Złapał mnie za rękę, przez co otworzyłam oczy. Zaskoczył mnie.
- Skąd ten pomysł? - Zmarszczyłam brwi.
- To od tego są te tabletki?
- Jakie tabl...? - zaczęłam, ale mi przerwał.
- Nie wysilaj się. Widziałem, jak bierzesz. - Wpatrywał się prosto w moje oczy. Przeszły mnie ciarki.
- Tabletki sprawiają, że nie czuję głodu - zaczęłam się zwierzać, sama nie wiedząc czemu. Miałam taką potrzebę, mimo tego że wiedziałam, że będę żałować.
- Nie możesz zastępować nimi prawdziwego jedzenia! - krzyknął z niedowierzania.
- Ależ mogę - powiedziałam pewnie i ziewnęłam głośno. Udawałam obojętną, chociaż w środku czułam podniecenie i strach. Chłopak wkraczał w intymną sferę mego życia, nie podobało mi się to.
- One cię wykańczają - szepnął.
- Zdaje ci się.
Modliłam się, by chłopak w końcu sobie poszedł.
- Jesteś taka słaba i zmęczona, że nawet nie potrafisz pilnować tego, kiedy zasypiasz - nawiązał do ostatniego wydarzenia, przez co oblałam się rumieńcem.
- To wcale nie wina tabletek - zaprzeczyłam spokojnie. Starałam się, by mój głos nie drżał. - Tak bardzo się wszystkim przejmuję, że nie potrafię już normalnie spać. Cierpię na bezsenność, a jeśli nawet uda mi się zasnąć, to się co chwilę budzę.
- Za dużo myślisz - stwierdził.
- To właśnie mój największy błąd. - Niebo po woli zaczynało robić się szarawe, więc stwierdziłam, że czas się już zbierać. - Przepraszam cię za ostatnią akcję. Nie chciałam, żeby tak wyszło - powiedziałam, wstając.
- Nie musisz przepraszać, to nie twoja wina przecież. Zdarza się najlepszym. - Uśmiechnął się czule i do mnie dołączył.
- Powiedz mi jedno... - zaczęłam niepewnie. - Jakim cudem znalazłam się w swoim łóżku?
- Zaniosłem cię tam.
- Tak właśnie myślałam. - Uśmiechnęłam się blado.
- Chodź, odprowadzę cię. - Zauważył, że się cała trzęsę, więc okrył mnie kurtką. Nie zaprzeczyłam, nie miałam już na to siły.

Ruszyliśmy, pogrążeni w ciszy.

Komentarze

1ewelka5 Prosze napisz coś jescze. To opowiadanie bylo super :)
11/11/2014 12:53:02
Zobacz wszystkie odpowiedzi: 6
1ewelka5 Czekałam na Twój powrót :)
11/11/2014 15:02:06
opisyopowiadaniaa Boniu, kochana <3
11/11/2014 15:02:54
1ewelka5 To jak? Napiszesz coś jeszcze? Serio jestem ciekawa co dalej będzie ;)
11/11/2014 15:27:05
opisyopowiadaniaa Nie mogę nic obiecać, to zależy już od tego, czy będę miała jakiś pomysł na ciąg dalszy :)
11/11/2014 15:41:17
1ewelka5 Trzymam kciuki :D
11/11/2014 15:42:48

afrodyta17 Super kiedy c.d ? :-)
13/10/2014 10:21:11
opisyopowiadaniaa Już zapomniałam o tym blogu. XD
Jakoś teraz mi się przypomniało, przypadek? :D
10/11/2014 16:42:27
afrodyta17 Moze i nie przypadek :D Bardzo ciekawe opowiadanie i szkoda by bylo tak je zostawic;)Woogole super sie czyta Twoje opowiadania:))
10/11/2014 20:19:02
opisyopowiadaniaa Aż nie wiem, co powiedzieć... Byłam pewna, że już zrezygnowałam z pisania, bo nie potrafię tego robić, nie tak jak kiedyś... lecz może dodam coś jeszcze dla tej garstki osób, dla Was?
Zobaczę, co da się zrobić. Nie pamiętam już tego opowiadania, musiałabym je odświeżyć :)
11/11/2014 14:24:48
1ewelka5 Czytaj od poczatku co napisałaś i do boju kochana :*
11/11/2014 15:27:20
opisyopowiadaniaa Właśnie czytam ;)
11/11/2014 15:40:42

1ewelka5 W końcu się do niego przekonała, On taki kochany :)
Nathan :D

Szkoda że tak rzadko dodajesz, ale opowiadanie świetne :D <3
14/06/2014 16:23:26
opisyopowiadaniaa Kurcze jakoś nie mogę się zmotywować, zbyt leniwa jestem. :c
<3
14/06/2014 20:22:41

Informacje o opisyopowiadaniaa


Inni zdjęcia: 1407 akcentovaAktualne zdjęcie dawstemoja śliczna patkigdmoja kicia patkigdja patkigdja patkigd:) dorcia2700Dzień kobiet szarooka9325... thevengefulone... thevengefulone