photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 15 MAJA 2014

Ostatnie tchnienie, cz.14 cd

CIĄG DALSZY CZĘŚCI 14
- Taaak? - spytałam niepewnie. Kto śmiał przerywać mi użalanie się nad sobą i światem?

- Mogę się przysiąść? - Uniósł wysoko brwi i nie czekając na odpowiedź, dołączył do mnie. Zdziwiona chciałam szybko zaprzeczyć, ale się powstrzymałam. Nie byłam w stanie wydobyć z siebie żadnego dźwięku.

- Zaraz chyba będzie padać - stwierdził, spoglądając na niebo. W odpowiedzi zamrugałam tylko osłupiała. Dlaczego ten dziwny osobnik bezczelnie przerwał moje rozmyślania po to, by gadać o pogodzie?

- Dlaczego siedzisz sama? - Spojrzał na mnie, przewiercając wzorkiem każdy centymetr twarzy, co mnie skrępowało. Speszona szybko odwróciłam wzrok.

Nie mogłam w to uwierzyć. Co stało się z pyskatą buntowniczką, winiącą świat za swoje niepowodzenia? Siedziała cicho, nie mogąc wydobyć z siebie głosu... To chyba jakiś żart.

- Gdzie twoi przyjaciele? - usłyszałam kolejne pytanie, które mnie orzeźwiło.

- Moi przyjaciele? - wydukałam niepewnie, nadal nie rozumiejąc, dlaczego tak bardzo mnie zamurowało. 

W głowie od razu pojawiły się dwa słowa: samotność i śmierć. Tyle, że nie mogłam powiedzieć tego na głos, jeśli nie chciałam zostać uznana za niezrównoważoną psychicznie. Chłopak i tak by mnie nie zrozumiał. Podniosłam głowę do góry i z wymuszonym uśmiechem odpowiedziałam:

- Nie mam przyjaciół.

Dostrzegłam zdziwienie na twarzy towarzysza. Po chwili dołączyło do niego współczucie.

- Jak to? - spytał zdezorientowany.- Nie masz przyjaciół? Nie posiadasz żadnej osoby, z którą mogłabyś otwarcie porozmawiać? Która pomogłaby ci i zrozumiała każde zmartwienie? Na nikim nie możesz polegać? Sama znosisz swój ból i cierpienie? - Ewidentnie posmutniał, jakby w jednej chwili przejął się moim życiem. Każde kolejne pytanie sprawiało, że mój puls przyspieszał. - A co z Lexi i innymi? Ich też nie uważasz za swoich przyjaciół? - Z bólu widniejącego w moich oczach zrozumiał, że ich też nie ma na liście osób zaufanych. - Ale dlaczego?

- Przed chwilą wymieniłeś absolutnie wszystkie powody, dzięki którym mam prawo uważać, że nikt nie jest moim przyjacielem - szepnęłam mimo woli.

- Czyli zostałaś sama? - Zgarbił się i spochmurniał. W jednej sekundzie uszło z niego całe życie.

- Samiusieńka jak palec.

- Przykro mi - westchnął głośno. Wpatrywał się we mnie niedowierzającym wzrokiem.

- Niepotrzebnie - powiedziałam głosem wypranym z emocji. - Nie musisz się nade mną litować. Sama świetnie sobie poradzę.

- Nie poradzisz. Nie dasz sobie rady bez żadnego wsparcia - zaprzeczył szybko.

- Nie martw się o mnie - rzekłam pewnie, po czym spojrzałam w bok i udałam, że ptak przysiadający na gałęzi przykuł moją uwagę. - Idź już, chcę zostać sama.

- Nikt nie może zostać absolutnie sam, bo prędzej czy później zrobi coś głupiego - powiedział, a moc jego słów sprawiła, że trawiłam je przez kilka długich sekund.

- To prawda... - szepnęłam cicho i kątem oka na niego spojrzałam. - Ale skąd ty o tym możesz wiedzieć?

- Życie mnie wiele nauczyło, ale nie mówmy o tym. Przed chwilą sama przyznałaś, że miałaś w planach zrobić coś głupiego. - Zmarszczył brwi w oczekiwaniu na moją reakcję, odpowiedź.

- Zawsze to robię.

- Tak więc nie pozwolę ci więcej na to.

- Nie bądź śmieszny. Niby kim ty dla mnie jesteś, żeby mówić mi, co będę, a czego nie będę robić? - Ta rozmowa zaczynała powoli działać mi na nerwy. Nie zmierzała w konkretną stronę i to mnie nudziło. Na dodatek chłopak zaczynał posuwać się zbyt daleko, jakby myślał, że jest Bóg wie kim i jeśli powie Bóg wie co, to mam się tym przejąć.

- Nieznajomym, nikim. - Wziął głęboki wdech i kolejne słowa wypowiedział szybko, lecz stanowczo. - Jednak jeśli pozwolisz, chciałbym od dzisiaj być twoim jedynym przyjacielem.

- Że co?! - Prawie zakrztusiłam się własną śliną. Albo oszalałam, co mogłoby być bardzo możliwe, zważywszy na wydarzenia z ostatnich tygodni, albo to on miał nierówno pod sufitem i szczerze powiedziawszy, wolałabym trzymać się tej wersji. - Mowy nie ma. Zapomnij w ogóle, że mnie spotkałeś i odejdź. - Wstałam gwałtownie. Byłam gotowa odejść, ale towarzysz złapał mnie za rękę i szarpnął tak mocno, że upadłam prosto na niego i znalazłam się kilka milimetrów przed jego twarzą.

- Nigdzie nie idziesz - powiedział tonem, który nie znosił sprzeciwu.

- Jeśli zaraz mnie nie puścisz... - wycedziłam przez zęby, jednak chłopak nie przejął się moją groźbą, a uścisk na nadgarstku zwiększył się. Otworzyłam usta gotowa, by krzyknąć, ale w ostatniej chwili towarzysz uniemożliwił mi to, zakrywając je wolną ręką.

- I tak mi nic nie zrobisz, wiesz o tym doskonale - spojrzał prosto w moje oczy. Patrzył tak długo, aż odwróciłam wzrok, po czym mnie puścił. - Nie rozumiesz, że chcę ci pomóc?

- Nie musisz mi pomagać. Nie prosiłam cię o to.

Wyprostowałam się szybko i poprawiłam bluzę. Starałam się unormować oddech. Od dawna nie miałam z nikim tak bliskiego kontaktu, w związku z czym wydarzenie sprzed chwili zadziałało na mnie jak kubeł zimnej wody.

- Zastanów się nad tym, bardzo cię proszę - wstał powoli z ławki, dokładnie dobierając słowa.

- Powinieneś się leczyć! - krzyknęłam i odwróciłam się na pięcie z zamiarem ucieczki.

- Wypraszam sobie, ale to nie ja chodzę do psychiatry! - wycedził wściekły. Chyba miał dość mojej zawziętości. Widać było, że nie takiej reakcji się spodziewał.

- Co? - Stanęłam jak wryta, wrośnięta w ziemię. Przez kilkadziesiąt sekund patrzyłam przed siebie, nie mogąc wykrztusić żadnego słowa. Dlaczego chłopak tyle o mnie wiedział? Zaczynało mnie to przerażać... - Skąd wiesz? - spytałam cicho, po czym odwróciłam się w jego stronę.

- Widziałem... Wybacz, nie chciałem tego powiedzieć - skulił się i w jednej sekundzie zamienił w przerażonego, niewinnego chłopczyka. Wystawił rękę z zamiarem dotknięcia mnie, ale ja szybko odskoczyłam do tyłu.

- Nie dotykaj mnie! - Krzyknęłam i uciekłam.

Komentarze

rossiie Świetny dialog, intrygujący chłopak i zadziorna Lily, czyżby mieszanka wybuchowa ?:*
20/01/2015 23:20:34
opisyopowiadaniaa Chyba tak. Te opowiadanie jest w mojej głowie jedną wielkim chaosem, więc ciężko jest mi w miarę rozsądnie je ciągnąć, by nie pomieszać faktów. xD
20/01/2015 23:27:06

blackdrems piękne zdjęcie, tajemnicze, a notki przeczytam sobie na dobranoc! :)
16/05/2014 16:47:17
opisyopowiadaniaa Fakt, uwielbiam te zdjęcie <3
17/05/2014 12:39:01
blackdrems przeczytałam, i czekam na rozwój akcji :) Podoba mi się, cieszę się ,że mój komentarz coś zdziałał :)
17/05/2014 14:18:23

~dfghj ojeju ojeju ojeju <3 w 100% zgadzam się z komentarzem poniżej.. zawsze czuję się jakbym była głowna bohaterką.
16/05/2014 20:42:55
opisyopowiadaniaa Kurcze, ale teraz zacieszam, hihi :33 Dziękuję <3
17/05/2014 12:20:22

1ewelka5 To jest genialne! Te emocje... poczułam się jakbym była nią....
Masz świetny talent <3
15/05/2014 22:20:17
opisyopowiadaniaa Dziękuuję <3 Cieszę się, że potrafię wzbudzić w czytelniku takie emocje. :)
15/05/2014 22:22:29

kopytkowe Oho :D Coś zaczyna się wreszcie konkretnego i (miejmy nadzieję) dobrego dziać :D Zaskoczyła mnie długość tego wpisu, dumna jestem z Twojej silnej woli :3 No i szczerzę się teraz z powodu "towarzysza Putina" xd
15/05/2014 21:32:28
opisyopowiadaniaa Miejmy nadzieję, miejmy. No w końcu czas najwyższy wziąć się za te opowiadanie. I w sumie podziękowania tutaj należą się dla @blackdrems za słowa krytyki, które dały mi chyba największego kopa. :*
Ty ze mnie jesteś dumna, teraz kolej na to, bym ja była z Ciebie. Czekam na część, kochaniutka. :33
Putin? Czemu akurat Putin? O.o
15/05/2014 21:37:33
kopytkowe I się nie doczekasz xd No jak chcesz to może być i Stalin xd Chodzi o samo słowo "towarzysz", którego użyłaś w tekście :P Za dużo historii xd
15/05/2014 21:39:24
opisyopowiadaniaa Jak to? Chyba musimy pogadać. ;>
Hihihi, na razie nie chciałam zdradzać imienia, które Ty i tak już znasz. ;33 Fakt... przestań się już uczyć!
15/05/2014 21:40:18
kopytkowe Oj tam :P Nie ma o czym :3 Chyba już go nie pamiętam... :c
15/05/2014 21:41:06
opisyopowiadaniaa Głupoty gadasz. Do zobaczenia na gadu! :*
15/05/2014 21:42:03

Informacje o opisyopowiadaniaa


Inni zdjęcia: 1407 akcentovaAktualne zdjęcie dawstemoja śliczna patkigdmoja kicia patkigdja patkigdja patkigd:) dorcia2700Dzień kobiet szarooka9325... thevengefulone... thevengefulone