photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 7 MAJA 2014

Ostatnie tchnienie, cz.13

Część 13
- Ona musi pójść do szpitala - usłyszałam cichy, niewyraźny głos, dochodzący jakby z innego wymiaru.

- Doskonale wiesz, że nie mogę jej tam zabrać... - odezwała się druga osoba, tym razem była to kobieta. Każde kolejne dźwięki wydawały się przybywać z bliższego miejsca. Po chwili byłam w stanie usłyszeć swój własny oddech.
- Nie mogłem przeprowadzić niektórych badań, a Lily straciła bardzo dużo krwi - tłumaczył mężczyzna, którego głos wydawał się mi znajomy.
- To ile jeszcze mam ci zapłacić?! - wkurzyła się kobieta.
- Nie chcę żadnych pieniędzy... - szepnął desperacko towarzysz.
- Co się dzieje? - zapytałam słabo i uchyliłam lekko powieki. Dużo wysiłku wymagała ode mnie ta czynność. Bowiem oczy same się zamykały na widok jaskrawych kolorów.
- Straciłaś przytomność usłyszałam, a po chwili mama podeszła do łóżka i złapała mnie za rękę.
- Jak się czujesz? - spytał mężczyzna, który okazał się być Dereckiem - przyjacielem rodziny, a także najlepszym lekarzem w okolicy. Cechował się tym, że odwiedzał chorych w domu na ich życzenie, ale posiadał także własną klinikę.
- Nie wiem - szepnęłam i złapałam się za głowę. Ktoś chyba sobie stroił żarty i walił jakimś młotem niedaleko moich bębenków słuchowych, bo miałam wrażenie, że zaraz mi pękną. - Głowa mnie boli.
- To naturalne, uderzyłaś się podczas upadku.
- Długo byłam nieprzytomna? - spytałam zaciekawiona.
- Kilka godzin... - zawahał się Dereck. - Zastanawia mnie, skąd te głębokie rany na rękach... Przy przypadkowym upadku lustra nie ma mowy o czymś takim... Musiałabyś w nie silnie uderzyć, bo kawałki szkła wbiły się naprawdę mocno.
- Yhym - pokiwałam głową i udałam, że nie wiem, co ma na myśli.
- Twoja mama powiedziała mi o wszystkim. Powinnaś pójść do psychiatry. - Wahająco złapał mnie za rękę.
- Mamo... - wywróciłam oczami, po czym wyrwałam dłoń, która była cała pokryta bandażem, sięgającym prawie do łokcia. - Nic mi nie jest - warknęłam i spojrzałam w bok.
- Możemy pogadać, jeśli chcesz...
- Powiedziałam, że nic mi nie jest! - krzyknęłam tak gwałtownie, że mężczyzna podskoczył wystraszony.
- Przepraszam, nienawidzę, kiedy ktoś mi mówi, co mam robić - powiedziałam już spokojniejszym tonem. - Chcę zostać sama, wyjdźcie.
Jak zahipnotyzowani posłuchali mojego rozkazu. Może stwierdzili, że nie ma sensu dłużej drążyć tego tematu? Jeśli tak, to mieli rację.
Zostałam sama, więc miałam czas na rozmyślenia. Byłam zła na mamę, nawet w takich poważnych sprawach nie potrafiła zabrać mnie do szpitala. Nie miałam pojęcia, co jeszcze musiało się stać, by się w końcu przełamała i to zrobiła. Musiałabym być już jedną nogą na tamtym świecie. No ale czy teraz nie byłam? Nie miałam już siły na to wszystko...
Wstałam, podtrzymując się łóżka, bo ciężko mi było samej złapać równowagę i podeszłam do szafy. Zaczęłam wywracać wszystkie ubrania do góry nogami, by w końcu znaleźć upragnioną rzecz. Saszetka z kolorowymi tabletkami zaszeleściła, gdy wysypałam kilka na dłoń. Przypatrywałam się im zaciekawionym wzrokiem. Obracałam dokładnie w palcach, by przyjrzeć się dokładnie.
- Tylko jedną, na spróbowanie - obiecałam sobie, po czym wsadziłam jedną pigułkę do ust. Poczułam gorzkawy smak, rozchodzący się bardzo szybko. Sięgnęłam po wodę i wzięłam kilka sporych łyków.
- Na zdrowie - powiedziałam i satysfakcjonująco się uśmiechnęłam w drodze do łóżka. Położyłam się spać, by zregenerować resztę sił, chowając przed tym torebeczkę z tabletkami pod poduszkę.

***
Chaos panował wszędzie. Otulał moje nędzne ciało płaszczem zamieszania. Odsuwał mnie od każdej myśli, każdego impulsu, w wyniku czego miałam ogromną pustkę w głowie. Nie potrafiłam skupić się na sobie, a także do końca okiełznać wszystkiego, co działo się dookoła mnie. Stukot talerzy strasznie drażnił uszy. Działał człowiekowi na nerwy. Zasięgiem wzroku obejmowałam tylko latające kawałki jedzenia, które kalały piękną biel. Ta z kolei wypływała ze wszystkiego, z czego tylko się dało. Białe ściany, białe stoły, biała podłoga, biały sufit. Jaskrawa barwa atakowała oczy, nie było łatwo z nią wygrać. Z trudem powstrzymywałam się od całkowitego zamknięcia powiek.
Pomieszczenie wydawało się skądś znajome, jednak zanim jakakolwiek myśl całkowicie dotarła do mojego rozumu, wcześniej porywał ją wiatr harmidru. Stałam taka bezradna pośrodku miejsca, w którym czułam się jak w dżungli. Wszystko, co tam się działo, przywodziło mi na myśl dzicz. Ludzie byli zwierzętami, które walczyły o przetrwanie i najlepsze miejsce w stadzie. Kawałki jedzenia robiły za wszelkie pociski i kule, wystrzeliwywane z karabinów. Tylko ta biel nie pasowała do niczego...
Udało się! Jak malutkie, leciutkie piórko unoszone przez nikły podmuch wiatru jedna myśl przedostała się do rozumu i rozświetliła czerń panującą w nim. To była stołówka. Jednak w żadnym stopniu nie przypominała ona stołówki szkolnej,w której dość często spożywałam obiady.
- Gruba świnia! - usłyszałam między otaczającym mnie mamrotem.
- Tłusta torba!
- Obleśna świnia!
Obelgi wszelkiego rodzaju docierały do zmęczonych uszu. Dopiero po chwili domyśliłam się, że były skierowane do mojej osoby. Poczułam coś dziwnego, jakbym wpadła w wir i nie mogła się z niego wydostać. Słowa nakładały się na siebie i powstawał jeszcze większy chaos niż wcześniej.
Przerażona rozejrzałam się dokoła. Wszystkie białe twarze skierowane były w moją stronę. Rozświetlał je gardzący uśmiech. Czułam się jak totalny śmieć. Z każdą sekundą coraz bardziej zgnieciony i poszarpany.
Spojrzałam zrezygnowana w dół i dostrzegłam coś bardzo dziwnego - jedyny kolor w całym pomieszczeniu, który nie pasował do całości. Był strasznie wyrazisty, a może tak tylko mi się zdawało? Na białym tle wszystko bardzo się wyróżniało. W każdym bądź razie byłam cała różowa, a zamiast nóg posiadałam parę dwóch wielkich, ohydnych racic. Strasznie grube uda były ledwo widoczne pod ogromną warstwą tłuszczu. Dla ubarwienia sytuacji nad tyłkiem wyrosło mi coś, o czym każdy normalny człowiek mógłby tylko pomarzyć - sterczący, mały, zakręcony ogonek.
Mieli rację. Byłam tłustą świnią.

Gwałtownie otworzyłam oczy. Zamrugałam kilka razy i spojrzałam na swoje ciało. Na szczęście nie posiadałam pary racic zamiast nóg. Odetchnęłam z dziwną ulgą i przyłapałam się na tym, że siedziałam prosto. Pot spływał ze mnie hektolitrami, sprawiając, że moja piżama zamieniała się w jedną wielką szmatę do wycierania podłogi. Z przyspieszonym pulsem skierowałam się w stronę łazienki, gdzie spłukałam twarz zimną wodą. Musiałam ochłonąć.
To tylko sen. Tylko sen...

Komentarze

rossiie Piękny opis snu :*
20/01/2015 23:12:03
opisyopowiadaniaa Nie wiem czemu, ale jakoś mam ochotę zapaść się pod ziemię, jak teraz go czytam... To, co mam czasami w głowie, przeraża mnie samą :c
20/01/2015 23:15:45
rossiie Ja też tak miałam.. to po prostu wybujała wyobraźnia która pozwala nam wymyślać niestworzone rzeczy. Jeżeli miałabym to przyrównać do czegoś, to do snu który opisywałam sama i do diabelskich rąk wychodzących z płomieni które chciały dopaść główną bohaterke.
20/01/2015 23:22:17
opisyopowiadaniaa Idealne porównanie ;) Tak to już jest, że czasami nasze palce zaczynają mieć nad nami kontrolę i zaczynają skrobać przedziwne rzeczy.
20/01/2015 23:25:42

~jaaa jedno moich ulubionych <3 nieważne ze dodajesz rzadko. ważne jest wszystko jest dobrze napisane i bez błedow.
A wiadomo kiedy mozna sie spodzieewac cd :D?
12/05/2014 17:53:18
opisyopowiadaniaa Jaaaak miło <3 Nie sądziłam, że ktokolwiek jeszcze czeka na następne części, dlatego jestem pozytywnie zaskoczona.
Nie wiadomo XD Postaram się jak najszybciej!
14/05/2014 20:03:50

~blackdrems "wiatr harmidru. "

dziwnie to brzmi, sprawdzałaś czy jest to poprawna forma?

szczerze mówiąc bardzo się zawiodłam na tym opowiadaniu. Oczekiwałam od Ciebie czegoś lepszego, przede wszystkim CIEKAWSZEGO.
Moja mała rada, bez wątku miłosnego takie opowiadania nie mają racji bytu, ich po prostu się nie chce czytać ....
mam nadzieję ,że nie będziesz mi miała za złe tego komentarza :)
10/05/2014 14:08:22
opisyopowiadaniaa Nie ma Ci tego za złe, oczywiście, że nie. Rozumiem Cię doskonale, ja sama oczekiwałam od siebie czegoś lepszego... Co do wątku miłosnego miałam w planach takowy wprowadzić, ale po prostu nie wiedziałam, jak mam zacząć te całe opowiadanie. Eh, coraz gorzej mi to idzie...
Co do formy to słowo 'harmider' jest prawidłowo odmienione, a całość miałam prawo po prostu wymyślić. :)
10/05/2014 15:42:06

opowiadaniowelovex3 Jeju, uwielbiam to <3
07/05/2014 22:11:01
opisyopowiadaniaa Mimo tego, że dodaję tak rzadko części? :c
Dziękuję <3
07/05/2014 22:15:50
opowiadaniowelovex3 Jasne i tak jest bardzo ciekawe Ł=
08/05/2014 18:57:53
opisyopowiadaniaa Kochana, dzięki wielkie<3
08/05/2014 20:24:52

kopytkowe Doskonałe <3
07/05/2014 20:21:08
opisyopowiadaniaa <3
07/05/2014 20:21:58

Informacje o opisyopowiadaniaa


Inni zdjęcia: I am photographymagicOsiołek z futerkiem zimowym bluebird11... thevengefulone... thevengefuloneja patkigdNad morzem patkigdNK ! lupus89Koncert Nocnego Kochanka lupus89127. atanaja patkigd