photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 26 STYCZNIA 2013

OPOWIADANIE! :Pseudo Przyjaźń&qu

A więc o to pierwsze opowiadanie ; )

     Przyjaciel? Kto to właściwie? To osoba bardzo ważna osoba w życiu młodej nastolatki. Jest częścią jej pieprzonego życia. Jednak niekiedy robi cię w chuja..a właściwie to za każdym razem..Oddalasz się wtedy od bliskich i robisz wszystko by ją uszczęśliwić.
     Na imię mam Berenika. Jednak nie używam tego imienia. Wolę, jak mówią do mnie Pamela. Jestem pół sierotą.. Moja mama..moja mamusia umarła na raka piersi.. Od jej tragicznej śmierci mija dziś rok. Postanowiłam w końcu zmierzyć się z rzeczywistością i uporządkować rzeczy mamy. Tata na strychu przygotował skrzynię, gdzie złożę drobiazgi mateczki i będę w każdej chwili mogła do niej zajrzeć.
     Ubrania jeszcze pachną jej ulubionymi perfumami.. Boże, dlaczego nie mogę cofnąć czasu.. Dlaczego?! Połowa skrzyni zapełniona ciuchami mamy.. coś mnie natknęło i zajrzałam pod łóżko. Ukazało mi się pudełko, które bez zastanowienia otworzyłam. Znajdował tam się pamiętnik..sam na dnie wielkiego pudła. Byłam ciekawa, co w nim jest napisane. Otworzyłam pierwszą stronę. Nagłówek: Droga Bereniko, przed moją śmiercią spisałam ten pamiętnik. Chciałam, żebyś poznała moją przeszłość. Nie miałam odwagi powiedzieć ci jej wprost.. Wstydziłam się.. Mam nadzieję, że ta historia czegoś cię nauczy. Zaczęłam czytać kartka po kartce..
     Poznałyśmy się w domu dziecka. Tak, właśnie w domu dziecka. Gdy miałam dwa lata rodzice mnie zostawili. Nie pamiętam ich, ale wiem, że mam na nich wyjebane i nie chce ich poznawać.
     Był rok 1965.Miałyśmy wtedy po 10 lat. Oliwia miała krótkie, brązowe włosy. Nie była zbyt urodziwą dziewczyną, ale też nie taką brzydką. Miała kilku wielbicieli, którzy też mieszkali w tym ośrodku. Oliwia miała alergię na topolę, więc przeszkadzało jej to w funkcjonowaniu w porze letniej. Na początku za nią nie przepadałam. Wydawała mi się na początku wścibska, bez ambicji, mająca wszystko gdzieś. Ja byłam jej przeciwieństwem. Zawsze byłam poukładana, spokojna, przeciwna spożywaniu wszelakich używek.
     Po dwóch latach mieszkania w ośrodku wychowawca przydzielił Oliwię do mojego pokoju. Byłam wściekła. Nie chciałam z nią mieszkać! Uważałam, że będzie miała na mnie zły wpływ. Przecież ona nie miała żadnych ambicji.. Jak człowiek może tak funkcjonować?! Jak człowiek może nie wiedzieć kim chce zostać w przeszłości, a może nawet nie wie kim tak dokładnie jest? Nie znałam takiego stanu. Od małego marzyłam żeby pójść na studia, na medycynę. Chciałam zostać dermatologiem. A ona? Człowiek bez przyszłości...
     Na początku było ciężko nam się dogadać, ale po miesiącu zaczęłyśmy się porozumiewać. Z czasem nawet się zaprzyjaźniłyśmy. Wiem, że to dziwne, przecież jej nienawidziłam. Każdego dnia po zajęciach wychodziłyśmy na plac za budynkiem, rozmawiałyśmy, grałyśmy w siatkówkę, bawiłyśmy się. Traktowałam ją jak siostrę. Byłam jej wdzięczna za wszelką pomoc w trudnych chwilach. Oliwia była moim oparciem. Tak, oparcie to właściwe określenie.
     W 1970 roku do domu dziecka trafił pewien chłopak. Widząc go pierwszy raz wiedziałam już, że jest z nim coś nie tak. Był bardzo zamknięty w sobie. Podeszłam do niego i zagadałam. Dowiedziałam się, że ma na imię Patryk i ma szesnaście lat. Mieszkał na najbogatszym osiedlu w naszym mieście. Oznaczało to, że był bogaczem. Trafił do ośrodka, ponieważ jego rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Było mi go bardzo żal. W jednej chwili stracił 2 najbliższe osoby& Mimo tego, że był bardzo skrytym nastolatkiem to szybko się u nas zaklimatyzował. Polubiłam go. Nie ukrywam też, że mi się podobał. Tylko czym ja mogłam go oczarować? On był bogaty, a ja nie miałam nawet na to, żeby kupić sobie kolczyki za 4 złote. Postanowiłam jakoś zarobić pieniądze, chociaż jakieś małe kwoty, żebym mogła się ładnie ubrać, umalować. Poszłam z tym problemem do Oliwii. Wiedziałam, że ona mi pomoże w tej sytuacji. Ona zawsze miała jakieś pomysły. Tym razem bardzo mnie zaskoczyła. Powiedziała, że można szybko zarobić dużą kasę. Domyśliłam się, o co chodzi. Nie byłam na to gotowa, nie chciałam tak zarabiać na moje małe potrzeby. Mówiąc wprost, nie chciałam się prostytuować. Wolałam pracę w warzywniaku, albo jako pomoc w jakiejś kawiarni. Jednak po dłuższym namyśle zgodziłam się. Miał to być tylko jeden raz. Miało to nastąpić 3 dni po podjęciu decyzji. W końcu nadszedł ten fatalny dzień. Bałam się bardzo, byłam wystraszona. Nie wiedziałam, jak to będzie się odbywać. Pierwszym klientem był starszy pan. Gdy go zobaczyłam serce biło mi jak oszalałe. Nie wiedziałam co mam zrobić. Wsiąść, czy nie?- w mojej głowie powtarzało się to pytanie. W ostatniej chwili uciekłam. Nie mogłam tego zrobić, nie wybaczyłabym tego sobie. Postanowiłam zakończyć ten temat, ten rozdział, jeżeli w ogóle można nazwać to jakimkolwiek rozdziałem.. Zawiodłam się na sobie, jednak to nie był jeszcze koniec mojej przygody.
     Po pewnym czasie dałam sobie z Patrykiem spokój. Poza tym nie byłam w jego typie i nie chodzi tu o zamożność. Także znalazłam dorywczą pracę jako pomoc w sklepie zoologicznym. Cieszyłam się chociaż nie płacono mi zbyt dużej pensji. Mimo to wystarczała ona na moje wydatki. Przez pewien czas odkładałam pieniądze na wyprawienie moich 16 urodzin. Chociaż raz chciałam mieć porządne urodziny.
      W końcu nadszedł ten długo oczekiwany dzień. Byłam zachwycona! O 16:00 w klubie Masajka zebrali się moi najbliżsi znajomi. Zaprosiłam na nie m.in. Oliwię. Nie wyobrażałam sobie tego dnia bez niej. Oczywiście na stole był alkohol. Wiadomo, jak to na melanżu każdy trochę wypił. Powiem szczerze, że mnie też trochę poniosło. Około godziny 20:00 podeszła do mnie Oliwia ze swoim kolegą i zaproponowała mi, abym spróbowała trochę amfy. Bez namysłu zgodziłam się. Nie pomyślałam nawet, że wcześniej wypiłam. Gdy trochę wciągnęłam poczułam się jak w siódmym niebie. Byłam taka szczęśliwa, wszystko mnie bawiło. Czułam się jakbym była w innym, lepszym świecie.
     Kolejnego dnia po przebudzeniu miałam dużego kaca. Wypiłam chyba z 4 litry wody. Zaczęłam rozmawiać z Oliwią o wczorajszym spróbowaniu narkotyków. Temat zaczął się rozwijać. Oliwia zaczęła mi tłumaczyć, że po tym zapomina się o problemach, o wszystkim. Świat staje się lepszy. Postanowiłam spróbować. A co mi zależy, przecież tylko spróbuję, nie będę ćpać każdego dnia- pomyślałam. Problem w tym, że tylko po pierwszym razie wciągnęło mnie. Chciałam tego więcej, i więcej...
     Uzależniłam się. Wychowawcy byli zszokowani moim zachowaniem. Zaczęłam sprawiać problemy wychowawcze i w dodatku pobiłam kobietę& Miałam sprawę w sądzie. Dostałam wyrok w zawieszeniu, a ponad to, skierowano mnie na odwyk i nałożono kuratora. Nie wiedziałam na czym stoję, ale wiedziałam, że tak dalej być nie może. Dopiero wtedy uświadomiłam sobie, że Oliwia sprowadziła mnie na złą drogę. Staczałam się na samo dno, ale w odpowiednim momencie się od niego odbiłam. Inaczej nie wiem co by ze mną było. Nie wiem nawet czy bym żyła, czy bym się nie zaćpała.
     Po pewnym czasie dowiedziałam się, że przez zażywanie narkotyków zaraziłam się HIV. Nie byłam w stanie racjonalnie myśleć, chciałam ze sobą skończyć. Jednak w odpowiednim momencie przyszedł do mnie Patryk. Wspierał mnie przez wiele miesięcy. Do dnia dzisiejszego jestem mu za to wdzięczna. Mimo tych wszystkich wspomnień wiem, że w życiu aby podjąć jakąkolwiek decyzję najpierw należy się na tym poważnie zastanowić, bo w innym wypadku można popełnić wiele głupstw.
     Do dnia dzisiejszego, gdy patrzę w lustro nie wstydzę się moich czynów. Tak, nie wstydzę się, ponieważ to one nauczyły mnie życia, prawidłowego funkcjonowania, a przede wszystkim tego, żeby od razu nie ufać bezgranicznie ludziom.

     P.S. Córeczko, jeśli to teraz czytasz to proszę Cię, żebyś nie popełniła tego samego błędu co ja. Na zawsze z Tobą , mama .

Autor: Martyna & Sandra

~ Miłego czytania / M

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika opisyopowiadania2013.