Opowiadanie należy do :http:/ www.photoblog.pl/hakunaxxmatata/profilByło grudniowe popołudnie. Magda odprowadzała właśnie Aśkę na autobus. -Tak wiem, już mi to mówiłaś. Mam na niego uważać. Tylko wiesz także, że ja go kocham -Wiem zakochałaś się w jego łobuzerskim uśmiechu. Powtarzasz się. - Słuchaj on nie jest jakimś kryminalistą. Tutaj gra macho, ale wobec mnie jest inny -Dobra nie będę się z tobą kłócić. Zakochana jesteś i tak mi nie uwierzysz, ale jedyne, o co cię proszę to uważaj - To ci mogę obiecać. Nadjechał autobus i przerwał ich rozmowę. Aśka wiedziała, ze Marcin nie jest ideałem, że jest jednym z tych chłopaków, którzy grali cwaniaków. Co ją do niego przyciągnęło? Tego nawet ona sama nie wiedziała. To była jej pierwsza miłość Przez drogę myślała, dlaczego Magda tak nie znosi Marcina. Ona go nie zna tak jak ja. Tylko czy ja go w ogóle znam. Ej przecież ja go kocham. Magda jest zazdrosna o to, że ja mam chłopaka a ona nie I na tym zakończyła swoje przemyślenia, bo już była na miejscu. Ulica parkowa 17 tam mieszkał Marcin. - Hej - Cześć piękna I przywitali się długim pocałunkiem. -Wejdziesz na górę czy idziemy się przejść. Wiesz taka ładna pogoda, jeszcze dodatkowo tutaj nie daleko otworzyli nową pizzerie. Może tam byśmy poszli? Co ty na to? - Z tobą wszędzie była zapatrzona w jego oczy, w których znajdywała to, za czym codziennie tęskniła. Bez słowa ruszyli. Tylko czy oddała serce we właściwe ręce& Pizzeria miała bardzo awangardowy wystrój. Zjedli pizze, porozmawiali. Kilka miesięcy temu nawet w najlepszych snach nie wyobrażała sobie tego, że dziś będzie siedzieć a takim przystojniakiem w pizzerii sam na sam. -To, co idziemy do mnie, bo tu pewnie za chwile będą zamykać. -Przecież dopiero 5. Lokal jest chyba do 7. Zostańmy? -Mówię, że będą zaraz zamykać.- Widziała wściekłość w jego oczach. -Dobrze. Nie denerwuj się. Szkoda, że tak szybko, bo to bardzo miłe miejsce. -Oj nie marudź, jeszcze przyjdziemy! Wyszli. Zmierzali do jego domu. Oboje w ciszy, wszystkie ich myśli mijały się ze sobą. Marcin po chwili wypuścił swoja dłoń z ich wspólnie splecionych. Zdenerwował się, odszedł dalej od niej. Po chwili zobaczyła jego kumpli. - Siema. Co to za lala? -Hmm& Koleżanka- ściszył głos, jednak Aśka usłyszała. Zabolało ją to, że kryje ich miłość przed kumplami- -Jest sprawa. Jutro robimy imprezę i brakuje nam trochę kasy. Poratuj stary. - Spoko. Pamiętam. Wyciągnął kilka banknotów i im dał. -Trzymaj się ziom. -Cześć! Rozeszli się. Aśka stała wystraszona cała tą rozmową. - To moi koledzy nie musisz się ich bać. -Wiem ja się nie boje, ale dlaczego nie powiedziałeś im o nas. Przecież nie jestem z odludzia. Wstydzisz się mnie? A po drugie, o jakiej imprezie mówiliście? Marcin, co się dzieje? Krzyczała, wiedziała, że jej Marcin nie jest święty, ale nie mogła pozwolić na jakieś narkotyki. Picie , palenie tak właśnie widziała taka imprezę. Bez słowa złapał ją mocno za rękę i zaprowadził po schodach na górę do swojego mieszkania. -Marcin to boli!! - Nie wierzysz mi, że cię kocham to musisz cierpieć. - Przestań. Miłość nie polega na takim zachowaniu.CDN... GDY BĘDZIE 35/ 40 FAJNE ;))
Komentarze
lubieseciebie ślicznie ;)
+ zapraszam do siebie na nową dawkę opisów :D