Część I
Adam już od pół roku nie potrafił myśleć o nikim innym. Całe jego dnie wypełniała dziewczyna, którą poznał przypadkowo na parapetówce u Mariolki. To nic, że mieszkali daleko od siebie, on często wspominał tamten wieczór. Ciągle opowiadał zaufanemu kumplowi o tym, jak wtedy wyglądała, co miała na sobie i jak poszli na spacer, jak tłumaczył jej, że nie można bać się maleńkich ryb. Odważył się wtedy pocałować ją na pożegnanie...
- Była fajna& kończył każdą rozmowę Adam, a Joszko nic już nie mówił, nie komentował, bo słyszał o Majce niemal codziennie.
Zbliżały się wakacje i pora urlopu. Adam nie miał jednak żadnych specjalnych planów i pomysłu na siebie na najbliższe dwa miesiące. Wiedział tylko jedno chciałby się spotkać i porozmawiać z Mają. W końcu kiedyś musi się dowiedzieć, jak bardzo zawróciła mu w głowie! Wcześniej wystarczały mu przelotne, gorące i szybko stygnące romanse, ale teraz był pewien... Ta drobna zielonooka dziewczyna tkwiła głęboko w jego sercu i zmieniała cały jego świat. To przez nią Adam zasmakował tej dziwnej tęsknoty, wyrzeczeń, zazdrości. I nie wiadomo dlaczego czuł się za nią odpowiedzialny. Opuściła go beztroska, a w jej miejsce przyszła niezauważana wcześniej radość z małych rzeczy. Cieszyła go nawet zwykła pocztówka z pustymi pozdrowieniami oraz jej podpisem.
Cały problem nie leżał jednak w dzielącej ich odległości, ale w tym, że Majka zwyczajnie niczego od niego nie chciała. Może jedynie świętego spokoju. Wielu już ją skrzywdziło, a nie była głupia i potrafiła uczyć się na błędach.
Adam wiedział o tym wszystkim oczywiście od Mariolki, bo Majka raczej wolała pozostawać niewzruszoną i rzucać wszystkim szczere uśmiechy, choćby kwaśne. Podchodziła do wszystkiego z dystansem, nie przejmowała się zaliczeniami i egzaminami, spóźniała się na autobus, gubiła wiele ważnych papierów i robiła wszystko na ostatnią chwilę. Układało jej się jednak dobrze, mimo że nie miała za dużo szczęścia i była ciut niezdarna. Umiała za to szczerze śmiać się ze swoich niepowodzeń i ze wszystkich wychodziła zwycięsko. Adam twierdził, że wszystko to dodawało jej jeszcze więcej uroku.
jutro cz II