Szkoła uczuć.
Może Bóg ma dla mnie większy plan, niż sama ja.
-Jeśli Bóg istnieje to czemu Ci nie załatwi nowe sweterka ??
-Bo szuka Twojego mózgu !
Jamie uratowała mi życie. Nauczyła mnie wszystkiego. O życiu, nadziei i długiej drodze przed nami. Zawsze będę za nią tęsknił. Ta miłość jest jak wiatr. Nie mogę jej zobaczyć ale czuję ją.
-A potem odeszła ze swoją niezłomną wiarą.
Przykro mi, że nigdy nie doświadczyła cudu.
Doświadczyła. Ty nim jesteś.
Problemem nie jest wyjechać. Problemem jest co zrobić gdy się gdzieś dotrze.
Ja nie wiem, co piję, lecz jeśli to miłość, to proszę mi dolać.
- Co chcesz zobaczyć?
- Plutona.
- Widać go tuż przed wschodem słońca.
- Wiem, dlatego wziąłem termos z kawą i koc.
- Uknułeś to?
- Miałem nadzieję.
- Chcesz mnie uwieść?
- A dasz się? (Jamie wesoło kręci głową, że nie). Tak myślałem. Oto drugi koc. Jeden dla mnie, drugi dla ciebie.
- Dzięki.
- Dopiero wróciłeś?
- Tak.
- Dobrze, że nie wiedziałam.
przypadki nie istnieją
-Nie obchodzą cię lekcje, ale lubisz szkołę...bo jesteś lubiany, ale już nigdy nie będziesz na topie.
- Dobrze powiedziane.
- Jesteś kimś tylko jak masz widownie.
- Bez cierpienia nie ma współczucia.
- Jasne, powiedz to tym co cierpią.
Obiecaj, że się we mnie nie zakochasz.